prawdopodobieństwo - dlaczego ciąg a nie zbiór ?
colare: witam!
mam tutaj zadanko z matury próbnej operonu, chyba z 2010:
W szufladzie znajdują się skarpetki zielone i niebieskie. Zielone skarpetki są co najmniej
dwie, a niebieskich było dwa razy więcej niż zielonych. Z szuflady w sposób losowy wyciągnięto
jedną skarpetkę, odłożono ją i wyciągnięto kolejną. Prawdopodobieństwo, że wylosowane w ten
| | 13 | |
sposób dwie skarpetki były koloru zielonego, jest o |
| mniejsze od prawdopodobieństwa, |
| | 33 | |
że wyciągnięto dwie skarpetki różnych kolorów. Oblicz, ile skarpetek było w szufladzie.
wszystko fajnie, potrafię to rozwiązać tylko nie rozumiem dlaczego ważna jest tu kolejność
wyciąganych skarpet (innymi słowy: dlaczego liczymy wszystko na ciągach) ? nie ma różnicy jaką
wyciągnę najpierw bo liczy się efekt końcowy, więc dlaczego zdarzenie wylosowania skarpet
różnych kolorów musi być:
P(RK) = (2z)(z) + z(2z) = 4z
2
zamiast
co za różnica jaką najpierw wyciągnę!?
bardzo bym prosił o jakąś wskazówkę
17 kwi 10:56
PW: A dlaczego zdarzenia elementarne opisywać jako ciągi? Wyciąganie po kolei − najpierw jednego
przedmiotu, potem drugiego (bez zwracania tego pierwszego) to przecież to samo, co od razu
wsadzić łapę i wyciągnąć dwa przedmioty.
17 kwi 11:11
colare: no właśnie dla mnie to też bez sensu. ale odpowiedź w zadaniu domaga się się P(RK) = 4z2, co
można uzyskać tylko i wyłącznie traktując to zdarzenie (i automatycznie wszystkie inne) jako
ciąg. jak zobaczyłem odpowiedź to się bardzo zdziwiłem.
17 kwi 11:16
PW: 2n − liczba skarpetek zielonych, n≥1 (skarpetki występują w parach, stąd 2n)
4n − liczba skarpetek niebieskich
Razem 6n skarpetek. Zdarzeniem elementarnym jest każdy dwuelementowy podzbiór zbioru
6n−elementowego.
(k to tylko skrót dla uniknięcia "piętrowych" ułamków).
| | | |
Zdarzenie Z − "wyciągnięto 2 skarpetki zielone" ma | elementów |
| | |
Zdarzenie D − "wyciągnięto skarpetki różnych kolorów" ma 2n•4n=8n
2 elementów.
33•n(2n−1)+13k=264n
2,
a po przypomnieniu oznaczenia (1)
| | 6n(6n−1) | |
33n(2n−1)+13 |
| =264n2 |
| | 2 | |
33(2n
2−n)+13•3(6n
2n−n)=264n
2
66n
2−33n+234n
2−39n=264n
2
36n
2−72n=0
36n(n−2)=0
n=2 (bo n>0)
Odpowiedź: W szufladzie było 6•2=12 skarpetek.
17 kwi 12:37
colare: nie wiem czy to założenie że skarpetki są do pary jest słuszne, ale dziękuję bardzo serdecznie
17 kwi 18:38
PW: Normalni ludzie wyrzucają tę prawą, jeśli w lewej zrobiła się dziura (no, chyba że są bardzo
bogaci).
A wynik zgadza się z odpowiedzią?
17 kwi 18:56
colare: zgadza się, ale w rozwiązaniu proponowanym przez operon nie stwierdzają, że skarpetki są do
pary, tylko właśnie liczą na ciągach.
17 kwi 20:20
PW: Znaczy się ponumerowali te skarpetki na czas rozwiązania? Nie wiem jak nierozróżnialne twory
można ustawić w ciąg i mówić, że jeden ciąg jakoś się różni od drugiego (czyli umiem policzyć
ich liczbę). A próbowałeś zastosować moją metodę bez założenia parzystości, to znaczy dla n
zielonych i 2n niebieskich?
18 kwi 00:29
Basia: mnożna; ponaklejali na nie karteczki z numerkami
pogódź się PW z tym, że w szkole obracamy się w Ω, w której zdarzenia elementarne są
jednakowo prawdopodobne, a elementy rozróżnialne
bo dla nierozróżnialnych nie zawsze da się uzyskać jednakowe prawdopodobieństwo zdarzeń
elementarnych, a to już ma daleko idące konsekwencje i w wielu wypadkach wymaga znajomości
matematyki dyskretnej
zrobiono więc tak, żeby już było konsekwentnie, chociaż tak jak w tym zadaniu niepotrzebnie
jeżeli się nie zgadzasz to zwróć się do komisji programowej (chociaż prawdę mówiąc szkoda czasu
bo i tak to oleją, no chyba żeby tak kilka tysięcy maili w jednym czasie posłać, to może
dotrze)
założenie o parzystości zielonych jest niczym nie uprawnione
nigdy nie miałeś kilku jednakowych par ?
wtedy wyrzuca się podartą, a drugą zostawia, bo jutro znów może się jakaś z takiej samej pary
podrzeć i będzie "jak znalazł"
tak robią ludzie niekoniecznie bardzo bogaci, raczej przewidujący
18 kwi 01:51
PW: colare, dobrze że wątpisz, i masz rację. Szkoda, że nie sprawdziłeś mojego sposobu dla n
zielonych i 2n niebieskich − bez założenia parzystości. Rozwiązaniem odpowiedniego równania
jest n=4, a więc również odpowiedź brzmi: 12 skarpetek.
Nie daj się namówić na numerowanie skarpetek, jest to nienaturalny sposób, nie oddający
rzeczywistego charakteru losowania. Losujemy podzbiory dwuelementowe, a nie ciągi. To,że
najpierw wyciągnęliśmy jedna skarpetkę, a następnie drugą − wcale nie znaczy, że utworzyliśmy
ciąg. Dalej są to tylko dwie skarpetki (zbiór).
Przyznaję, że moje rozwiązanie było pewną prowokacją (chciałem, żebyś sam sprawdził, czy
założenie parzystości jest konieczne). Na szczęście autor zadania przewidział taki sposób
myślenia i dobrał dane tak, żeby rozwiązanie było parzyste.
Tak trzymaj, wątpienie jest podstawą istnienia wedle Kartezjusza.
Na numerowanie skarpet nie daj się namówić, bo popadniesz w obłęd.
Skomentować mogę tak: Do pewnych zadań można tworzyć różne modele matematyczne, które prowadzą
do poprawnych wyników. Model zaproponowany przez operon nie jest najszczęśliwszy (sztuczny).
18 kwi 13:00