Równanie wykładnicze
I_love_PI: Witam! Bardzo bym prosiła o podpowiedź w zadaniu:
− znajdź wszystkie liczby rzeczywiste spełniające równanie:
(5−x)x3−4x2+x+6=1
jak narazie mam x3−4x2+x+6=0 z tego x= −1 lub x=2 lub x=3
ale w odpowiedziach jest jeszcze x=4 lub x=6 skąd ? ? ?
8 mar 15:45
I_love_PI: przecież dla funkcji wykładniczej 5−x<0 ⇒x<5 tak? to w ogóle −1 nie powinno pasować! ..
8 mar 15:46
Janek191:
cd. rozwiązania :
5 − x = 1 ⇒ x = 4
5 − x = − 1 ⇒ x = 6
spr. ( −1) 63 − 4*62 + 6 + 6 = (−1)216 − 144 + 12 = (−1)84 = 1
bo
1m= 1 i ( − 1)n = 1 , gdy n jest liczbą naturalną parzystą, m ∊ N
8 mar 16:07
Janek191:
I jeszcze jedno 5 − ( − 1) = 6 > 0
8 mar 16:10
I_love_PI: Aha, dzięki

powiedz mi czy założenie, że 5−x>0 musi być, czy po prostu wystarczy 5−x≠0

?
8 mar 16:40
Janek191:
Dla wykładnika p∊ N będącego liczbą parzystą dziedziną funkcji potęgowej jest R.
y = xp
Podobnie jest dla wykładnika p∊ N będącego liczbą nieparzystą D = R
W tych przypadkach funkcję y = ( 5 − x) x3 − 4 x2 + 6 traktujemy jako f. potęgową.
8 mar 17:57
PW: Niegłupie pytanie. Zacznijmy od tego, że hasło do tego zadania −
równanie wykładnicze −
jest niedobre. To nie jest funkcja wykładnicza, ani nawet złożenie funkcji wykładniczej z
kwadratową. Zmienna x występuje zarówno w wykładniku potęgi jak i w jej podstawie (x−5). Jest
to więc "koszmarek złożeniowy". Na przykład
(−5)
1/3
ma definicję (określa się pierwiastek trzeciego stopnia z liczby ujemnej), ale
(−5)
1/4
nie ma definicji (zakładam, że poruszamy się w zbiorze liczb rzeczywistych).
Widząc takie wyrażenie jakie nam zadał autor zadania do rozważań nie można myśleć schematami w
rodzaju "funkcja wykładnicza". Nawet nie silić się na ustalenie dziedziny (takie rzeczy mogą
się śnić po nocach). Skupić się tylko na rozwiązaniu tego szczególnego problemu − jakie mają
być iksy, żeby to w ogóle się dało policzyć − pod kątem rozwiązania. Dlatego nie zastanawiajmy
się, czy f u n k c j a
(x−5)
x3−4x2+x+6
jest dobrze zdefiniowana, tylko myślmy konkretnie − jaka musiałaby być podstawa (x−5) i
jednocześnie wykładnik x
3−4x
2+x+6, żeby to wyrażenie dało się policzyć i miało wartość 1.
Dlatego powinniśmy opisać sposób rozumowania jakoś tak:
wyrażenie a
b przyjmuje wartość 1 wtedy i tylko wtedy, gdy
1) a≠0 i b=0
lub
2) a=1 i b jest dowolną liczbą rzeczywistą
lub
| | p | |
3) a=−1 i b jest nieskracalnym ułamkiem postaci |
| , gdzie p jest parzystą liczbą |
| | q | |
naturalną, a q − dowolną liczbą rzeczywistą.
Dlatego
Janek191 s p r a w d z a ł jaki jest wykładnik potęgi dla podstawy (x−5) równej
−1 (akurat przez przypadek była to liczba naturalna parzysta, więc nic więcej nie trzeba było
mówić).
Czy teraz już jasne, jak to trzeba opisać i dlaczego nie dbaliśmy, by x−5>0?
8 mar 18:34
I_love_PI: Jasne, jak Słońce ! ! !
Szczerze dziękuję
8 mar 22:42