matematykaszkolna.pl
funkcja Anita: pytanko, czy tg3x można zapisać jako 3tgx ?
23 sty 14:49
zombi: neee to je nemożne
23 sty 14:50
Anita: a jak rozwiązać przykład z granicą gdzie x−>0
 tg3x 0 
lim

=[

]
 2tgx 0 
23 sty 14:56
MQ: zastosować regułę de l'Hospital'a
23 sty 14:57
Anita: ok, więc po pierwsze
 1 
pochodna licznika tg3x jest funkcją złożoną ? to wyjdzie

?
 cos2(3x) 
pochodna mianownika jak będzie wyglądać ? po drugie jak to zrobić bez delopitala
23 sty 15:01
MQ: Po pierwsze: źle −− w liczniku powinno być 3 (z pochodnej wewnętrznej)
 0 
Po drugie: przekształcając tak funkcje trygonometryczne, żeby uwolnić sie od symbolu

 0 
23 sty 15:07
ewa: trzeba rozpisać na sin3x/cos 3x i drugi tangens tez , potem pomnożyć przez x/x oraz 3x/3x i zastosować wzór: lim sin3x/3x = 1 oraz lim x/sinx =1 A cosinusy dążą do 1 w zerze
23 sty 15:13
Anita: ok, a więc
 tg3x 
y=

 2tgx 
 
3 

cos2(3x) 
 3 cos2x 
y'=

=

*

co z tym dalej moge zrobić ?
 
2 

cos2x 
 cos2(2x) 2 
bo z funkcjami tryg. zawsze mam problem
23 sty 15:20
Anita: Ewa możesz rozpisać cały przykład ?
23 sty 15:21
MQ: Po pierwsze; to nie jest y', tylko pochodna licznika dzielona przez pochodna mianownika Ale dobrze policzone Terez liczysz granicę tego, co policzyłaś, w x→0 i masz.
23 sty 15:23
Anita:
3 

dąży do 3/1=3 ?
cos2(2x) 
23 sty 15:25
MQ:
 cos2x 
No, ale masz jeszcze *

 2 
23 sty 15:28
Anita: czyli cała granica =3/2 ?
23 sty 15:29
Anita: wiem wiem, ale nie jestem pewna nigdy co do funkcji trygonometrycznych
23 sty 15:30
Anita: a co by było gdyby x−>2?
 3 
ile wynosiłaby granica

?
 cos2(2x) 
23 sty 15:30
MQ:
3 

cos2(4) 
23 sty 15:32
Anita: ok dzięki emotka a mógłbyś mnie naprowadzić jak się za to zabrać ?
cos(n5) 

to już ciąg a n−>
n+1 
23 sty 15:33
Anita: nie wiem co się dzieje gdy w cosx x=
23 sty 15:35
MQ: cos jest funkcją ograniczoną Z tw o trzech ciągach: −1≤cos(n5)≤1
−1 cos(n5) 1 



n+1 n+1 n+1 
23 sty 15:36
Anita: czyli 0...
23 sty 15:41
Anita: a granica tej funkcji gdzie x−>4
x2−2x−8 

=H=U2x−2}{2x−9}=−6 tak ?
x2−9x+20 
23 sty 15:45
Anita:
 2x−2 
=

=−6
 2x−9 
23 sty 15:45
MQ: Tak, można też było (zamiast de l'H) skrócić licznik i mianownik przez (x−4)
23 sty 15:50
Nienor: Do pierwszego przykładu nie trzeba reguły L'Hospitala, tak jak pisała ewa:
 sin3x cosx 3x*x*sin3x*cosx 
lim

*

=lim

=
 cos3x 2sinx 2*3x*x*sinx*cos3x 
 sin3x x 3x cosx 3cos3x 3 
lim

*

*

*

=lim

=

 3x sinx x 2*cos3x 2*cosx 2 
Raczej postaraj się nie nadużywać reguły L'Hopitala, bo nie zawsze można ją stosować (to, że wg. L'Hospitala nie ma granicy, nie znaczy, że jej nie ma!), czasami prowadzi też do długich obliczeń. No i nadużywanie jej o czymś świadczy
23 sty 16:02
MQ: @Nienor
 sin3x 
A lim

to jak obliczyłeś −− wyssałeś z palca?
 3x 
23 sty 16:04
Anita: wzor na to jest lim sinx/x=1
23 sty 16:11
Nienor: Nie. Jest taka granica. Mam to w notatkach z wykładów Można to nawet dość łatwo udowodnić
 sinx 
geometrycznie (analogicznie do dowodu na lim

, x→0.
 x 
I Nienor to kobieta, siostra Túrina Turambara z książek Tolkiena emotka
23 sty 16:12
MQ: No właśnie −− trzeba to udowodnić.
23 sty 16:17
Nienor: Regułę L'Hospitala też udowadniasz w zadaniach? Anita pisze, że to miała.
23 sty 16:23
MQ: Co innego reguła, co innego granica całkiem porządnej funkcji. Ja w każdym razie bym sobie kazał policzyć tę granicę. Ale, OK, skoro miała podane... −− nie podała jednak w warunkach zadania, że może z tego korzystać.
23 sty 16:31
Nienor: Wiem, często tak jest, że nie wiadomo co ktoś miał (taki nawyk z LO, chyba, gdzie wszyscy mieli to samo), ale w tym zadaniu, aż się o to prosiło.
23 sty 16:35
MQ: Dobra, ale nawet jeśli tak, to w rozwiązaniu trzeba to podać: "Korzystam z faktu, że.... " Kończę dyskusję, bo zaczynamy bić pianę.
23 sty 16:37