studia sa ciezkie
Adam: Czesc mam pytanie czy wy dajecie sobie rade na studiach

Cały czas łapiecie nową wiedzę czy
to na wykładach czy ćwiczeniach ? Czy musicie długo siedzieć czasami zarywać nocki żeby
nadążyć z materiałem ? Albo czy macie też tak że zadajecie sobie pytanie co ja tu robię, bo po
prostu nie potraficie ogarnąć materiału ?
Ja jestem w takiej sytuacji że naprawde czasami sie nad tym zastanawiam, tak japrawde na tych
studiach jest tylko jeden przedmiot który rozumie i bardzo lubie natomiast pozostałe nawet
gdybym chciał to bardzo cieżko mi wchodzą. Podziwiam ludzi którzy w tak krótkim czasie
potrafią ogarnąć taki natłok informacji.
28 paź 23:54
aniabb: im dalej tym łatwiej ..pierwszy semestr jest na odsiew..po prostu trzeba przetrwać..potem
odchodzą przedmioty ogólne wchodzą profilowane
28 paź 23:57
Nienor: Pytanie co studiujesz i gdzie, no i jak się miał poziom twojego liceum do poziomu studiów.
Ja swoje studia sobie bardzo chwalę, robię to co lubię i naprawdę wystarczy tylko trochę się
wziąźć do pracy, a nie jest tak ciężko. Więc to różnie z tym bywa, tak myślę.
28 paź 23:58
kylo1303: No ja ci moge napisac co nieco o moim przypadku. Mimo upodobania do matematyki
poszedlem na studia ekonomiczne (SGH). Mozna by rzec ze studia dziela sie na 3 filary:
I. 2 języki (ang i hisz)− tutaj jest masakra, pod tym wzgledem ze sa calkiem nowe rzeczy niz
dotychczas (tzw. Business English)
II. Przedmioty głowne na I semestrze: matma i mikroekonomia− tutaj akurat jestem zadowolony, na
matme chodze z checia, wszystko rozumiem bo poziom nie jest bardzo wysoki. Mikro to tez sporo
z matmy, wiec glowne przedmioty mam na luzie, 0 nauki a wszystko umiem i nawet lubie.
III. Zapychacze: geografia, prawo, informatyka− tutaj to po prostu olewam, zobaczymy jak bedzie
podczas sesji.
Ale do czego chcialem nawiazac. Bardzo duzo ludzi jest po szkolach/kursach ekonomicznych, dla
ktorych to jest pasja/pomysl na przyszlosc. Wiec moze po prostu nie trafiles z kierunkiem,
wolalbys jednak studiowac cos innego. Jest tez druga mozliwosc, mniej optymistyczna: po prostu
nie nadajesz sie na studia

Nie chce zeby to brzmialo jak chamska docinka, ale po prostu nie
kazdy powinien isc studiowac, czesto lepiej pojsc wczesniej do jakiejs szkoly zawodowej.
29 paź 00:10
qaz: Ja mam podobnie.Studiuje Budownictwo,i po tym miesiącu stwierdzam,że to chyba nie to co chce
robić
29 paź 00:13
Nienor: kylo1303 wiesz ja myślę, że tu chodzi o coś podobnego, do tego co przeżywa teraz duża
część mojej byłej klasy. W liceum mieliśmy świetną matematyczkę, wszyscy niemal wszystko
rozumieli, nie było żadnych problemów, a teraz już nie ma tak dobrze, samemu trzeba szukać
rozwiązań. I ludzie z MS narzekają jak choroba na studia, że nic im tłumaczą. Wiecie jaki jest
język matematyki, trzeba trochę mieć z nim do czynienia, żeby później go rozumieć, a tu jak
nigdy niczego nie musieliśmy po podręczniku szukać, wszystko zawsze po polsku wytłumaczone, to
jest trudno.
29 paź 00:16
kylo1303: No to prawda, podreczniki do "matematyki wyzszej" sa malo przystepne. Ja mam świetnego
wykładowce, tlumaczy łopatologicznie. Ale jak ktoś źle trafi to naprawde ciezko samemu ogarnąć
materiał. Na szczescie sa takie miejsca jak to forum, gdzie ludzie ci wytlumacza
29 paź 00:19
asdf: Qaz, w takim razie jestes taki dobry, ze wiesz co studiujesz − i to nie dla Ciebie, czy jestes
tak leniwy, ze nie chcesz tego zrozumiec? Trzeba w to wlozyc duzo pracy, zeby osiagnac sukses,
w koncu nie kazdy jest po studiach (z wielu powodow). Przestawic sie tez trzeba, ze to nie
szkola srednia − tutaj nie beda Ci tlumaczyc...Tutaj Ci powiedza co masz sie nauczyc, a
wszystko samemu robisz w domu. I zasadniczą różnicą jest to, że na ćwiczenia przychodzi się
przygotowanym, a nie uczy się na tych cwiczeniach. Jak ktos sobie mysli, ze studia to okres
beztroskiego picia to po pol roku zauwazy 2 w indeksie..Na takie rzeczy to chyba pozwolic
sobie moga ludzie na AWF, pedagogice albo kulturoznawstwie.
29 paź 00:20
kylo1303: asdf Powiem ci, że wiele więcej. Praktycznie wszystkie kierunki humanistyczne tak
wygladaja, ludzie idą tam żeby "zaznać studenckiego życie". A to, ze po studiach tylko 10%
znajdzie prace to malo wazne.
29 paź 00:23
Nienor: Eee bez przesady, od czasu do czasu jest też czas na picie, nie strasz
29 paź 00:24
Adam: ja mam po angielsku tłumaczone i to jest ten ból. Wiecie co ja w gimnazjum i technikum od 1− 3
klasy praktycznie w ogóle sie nie uczyłem miałem bardzo złe stopnie. W 4 technikum się
zawziąłem nie wiem co mie tak zmotywowało do nauki ale mature rozszerzoną napisałem na 76%
może nie jest to aż tak rewelacyjny wynik ale duzo nauczycieli zdziwilo sie bardzo. Wydawalo
mi sie ze skoro potrafie w tak krotkim czasie sie tak dzwignac(chyba to jest krotki czas) to i
na studiach sobie dam rade, a kurcze mylilem sie

. Pierwszy rok jakos udalo sie przejsc a
teraz jest jeszcze gorzej
29 paź 00:27
qaz: Jest ogromny przeskok między liceum a studiami,mimo iż myślałem że mam bardzo ciężko w
liceum,czasami zarywałem noce żeby zadania z matmy robić,ale lubiłem to bardzo.
A teraz,nauki jest bardzo dużo,w dodatku takiej,że nie bardzo wiem za co się mam zabrać

Z matmą jest cięzko,ale podoba mi się,jednak inne przedmioty bardziej kierunkowe już nie...po
prostu ich nie ogarniam.Mimo to,będe walczył do końca,i zrobie wszystko ,żeby przetrwać 1
semestr.
29 paź 00:27
Mila: Adam, jeśli jesteś już na drugim roku, to mobilizuj się.
Masz duże braki z matematyki ze szkoły średniej.
Czytaj literaturę matematyczną − po polsku.W internecie masz bardzo dobrą stronę Info z
rozwiązanymi zadaniami, z komentarzami.Stąd uzupełniaj braki.
Dobre studia zawsze są ciężkie.
29 paź 00:32
Nienor: Nie no ja się tak nie do końca mogę wypowiadać, bo po za ćwiczeniowcem od analizy, który jest
najbardziej pogętą babą jaką znam wszyscy, pozostali są całkiem fajni, albo wręcz świetni.
Uwielbiam mojego gościa od wykładów z analizy. Jego wstawki są urocze:
− Mogą być Państwo przez chwilę nie rozmawiać?
− (cisza)
− Słyszeli Państwo klimatyzację?
− Taaak
− No dobrze, wierzę wam na słowo, bo ja nic nie słyszałem.
29 paź 00:34
aniabb: i bez języka angielskiego to język wykładowy zdecydowanie nie przystaje do języka zrozumiałego,
więc niewiele to zmienia

ucz się tego co lubisz, a resztę zrywami zakuć zaliczyć zapić zapomnieć skoro w zrywach jesteś
taki dobry.. może to ogarniające zniechęcenie to podstawa do tego żeby się przed sesją sprężyć

ja tam się przez studia mało co uczyłam, najpierw myślałam ze jeszcze mam czas .. a potem jak
otwierałam książki to stwierdzałam, że mam za mało czasu by opanować cokolwiek z nich i szłam
na żywioł

i jakoś szło .. chwilami nawet na stypendium się załapałam
29 paź 12:29