..
asdf: Granice ciagu:
1)
| | √2n2 − 4n + 7 − √2n | |
limn → ∞( |
| ) = |
| | 5 | |
| | n2 + 2n − n2 + 2n | |
limn → ∞( |
| = |
| | 5(√n2 + 2n + √n2 − 2n | |
| | 4n | |
limn → ∞( |
| ) = |
| | | | 2 | | 2 | | 5(√n2(1 + |
| ) + √n2(1 − |
| ) | | | n | | n | |
| |
| | 4n | | 4n | | 2 | |
limn → ∞( |
| ) = limn → ∞( |
| ) = |
| |
| | 5n(√1 + 0 + √1 + 0) | | 10n | | 5 | |
2) lim
n → ∞(
√2n2 − 4n + 7 −
√2n) =
| | 2n2 − 4n + 7 − 2n2 | |
limn → ∞( |
| = |
| | √2n2 − 4n + 7 + √2n | |
| | −4n + 7 | |
limn → ∞( |
| ) = |
| | √n2(2 − 0 + 0) + n√2 | |
| | n(−4 + 0) | | −4n | | −2 | |
limn → ∞( |
| ) = limn → ∞( |
| ) = |
| = −√2 |
| | n(√2 + √2) | | 2n√2 | | 2√2 | |
Proszę o sprawdzenie, chodzi mi o to, czy nie popełniam błędów w rachunkach.
4 paź 21:47
Godzio: Dziwne przejścia ... z linijki 1 do 2, co tam się stało ?
I jeszcze jedno:
| | 2 | |
Jak liczysz granice to pisząc lim ( |
| ) = 0 opuszczasz granicę, a w obu przypadkach tego |
| | n | |
nie zrobiłeś, ten "n" najpierw skracasz, a później przechodzisz do granicy (lub na raz obie te
rzeczy)
4 paź 21:52
Krzysiek: wyniki dobre ale znów ten sam błąd co ostatnio... nie zapisuj:
(2−0+0) tylko pisz: (2−4/n +7/n2 )
4 paź 21:54
asdf: Dziękuję za uwagi. Co do szybkiego skracania: mam to wszystko w zeszycie, po prostu gdybym
wszystko zapisywał to nie zmiescilo by sie to w linijce, a edytor taki, a nie inny − bym mial
duzy problem, zeby sie z tym polapac.
Przejscie z pierwszej na druga linijke: użyłem odrazu wzoru a
2 − b
2 = (a + b)(a − b), w
mianowniku ( w nawiasie w drugiej linijce) jest to, przez co przemnożyłem, użylem tzw.
"jedynki"
4 paź 21:57
Krzysiek: w pierwszej linijce może i skorzystałeś z tego wzoru ale chyba 2 przykład pomylił się z
pierwszym
4 paź 22:00
Godzio:
| | drugi przykład | |
Popatrz jeszcze raz  Pierwszy przykład to |
| |
| | 5 | |
A dalej ciągniesz już ten prawidłowy
4 paź 22:01
asdf: odwrotnie

Ale to niech te 2 przyklady mam za soba, dowiedziałem się czego miałem się
dowiedzieć i dziękuję Wam bardzo

Jak co to napisze
4 paź 22:02
asdf: Zaczynając pochodne, wystarczy taki poziom, czy trzeba nieco więcej potrafić? W poniedzialek
mam fizyke i rozpoczecie/wprowadzenie od/do pochodnych i nie wiem czy dac sobie spokoj z tym,
czy jeszcze troche to doszlifowac...Mało czasu mam, bo natomiast we wtorek zaczynam od analizy
matematycznej (sumy sinusow − kazala sobie to powtorzyc − a w moim przypadku nauczyc −
matematyka podstawa na maturze i teraz trzeba wszystko nadrabiac

)
4 paź 22:06
Krzysiek: na fizyce na pewno nie będziesz liczył pochodnych z definicji (czyli liczył granic) więc
znajomość granic na nic się Tobie nie przyda...
4 paź 22:09
Godzio:
Bardziej granice funkcji by się przydały do pochodnych, a zwłaszcza te podstawowe typu:
| sinx | |
| → 1 przy x → 0 itp. |
| x | |
4 paź 22:09
asdf: Korzystam z etrapez, a on zaczął od granicy ciągu...to i ja robię. W sobote/niedziele w takim
razie przysiade do granicy funkcji.....ale tej nauki sie nazbieralo....
4 paź 22:14
asdf: | | n + 1 − n | |
limn→∞(3√n + 1 − √n) = limn→∞ |
| = |
| | (3√n + 1)2 + √n(√n + 1) + n2 | |
jest to prawidłowe?
4 paź 22:46
Krzysiek: granica to −∞ chyba, że zamiast √n jest 3√n to wtedy jest ok
4 paź 22:48
asdf: tak jak napisałem
4 paź 22:49
Krzysiek: to wtedy w liczniku masz: n+1−(√n)3
a w mianowniku na końcu jest 'n'
i największa potęga w mianowniku to: '1' (n1)
w liczniku: 3/2 ((√n)3 )
zatem granica zmierza do ∞ , ale jest minus przy (√n)3 więc zmierza do −∞
4 paź 22:55
asdf: w odpowiedzi jest zero
4 paź 22:58
asdf: jak mam, np taki:
| | √n2 + 6 − n | |
limn→∞ |
| = |
| | √n2 + 2 − n | |
| | (√n2 + 6 − n)(√n2 + 2 + n) | |
limn→∞ |
| = |
| | n2 + 2 − n2 | |
| | (√n2 + 6 − n)(√n2 + 2 + n) | |
limn→∞ |
| = więc odp to: ∞....a w odpowiedziach jest |
| | 2 | |
inaczej
4 paź 23:00
Krzysiek: jeszcze raz skorzystaj z tego wzoru do (√n2 +6 −n )
co do tamtego przykładu, nie może być zero (albo jest błąd w odpowiedziach albo jest zła treść
tu lub w książce)
4 paź 23:04
asdf: Kurde, wychodzi mi teraz 3, a jest inna odp, zaraz napiszę obliczenia..Co do przykładu, do
którego masz wątpliwości to tak − zamiast
√n jest
3√n
4 paź 23:14
Krzysiek: ja nie miałem wątpliwości, dla mnie to na pewno nie było 0

co do tego przykładu, również mi 3 wychodzi.
4 paź 23:20
asdf: | | √n2 + 6 − n | |
limn→∞ |
| = |
| | √n2 + 2 − n | |
lim
n→∞ U{(
√n2 + 6 − n)(√n2 + 2 + n){n
2 + 2 − n
2} =
| | (√n2 + 6 − n)(√n2 + 6 + n)(√n2 + 2 + n) | |
limn→∞ |
| = |
| | 2(√n2 + 6 + n) | |
| | (n2 + 6 − n2)(√n2 + 2 + n) | |
limn→∞ |
| = |
| | 2(√n2 + 6 + n) | |
| | 3(√n2 + 2 + n) | |
limn→∞ |
| = U{3(√n2 + 2 + n)(√n2 + 6 − n)}{n2 + 6 − |
| | √n2 + 6 + n | |
n
2} =
... i ciągle błądzę w kółku
4 paź 23:20
asdf: To można uznać, że błąd jest w odpowiedziach?

Chciałem jeszcze jedną lekcje obejrzeć, ale
chyba nie zdążę
4 paź 23:21
Krzysiek: ostatnia równość jest zbędna... korzystasz z tego wzoru ponieważ masz symbol nieoznaczony..
√n2 +2 −n →
∞−
∞ = ...nie wiadomo do czego

a już:
√n2+2 +n →
∞+
∞=
∞
4 paź 23:23
asdf: To po co tak naprawdę wszystko tak się wyprowadza? Skoro można już na samym początku poskracać
co się da i jest...
4 paź 23:25
Krzysiek: bo przecież na początku masz symbol nieoznaczony a korzystając z tego wzoru pozbywasz się go...
jak już napisałem: ∞−∞ to nie jest 0... nie wiemy do czego to zmierza.
4 paź 23:27
asdf: Juz czaje, rozumiem tez, ze
∞ −
∞ ≠ 0, chyba się skuszę na jedną lekcje

bedziesz do okolo
pierwszej jak co?
4 paź 23:29