udowodnij ze...
Magda: | | 169 | |
Udowodnij ze dla kazdego n∊N |
|
|
| | 33n +26n − 1 | |
wiec tak napisalam sobie zalozenie ze 3
3n +26n − 1 = 169p p∊C
nastepnie zrobilam takie cos 3
3(n+1) + 26(n+1) − 1 = 3
3n * 3
3 + 26n − 27 =...
i teraz mam pytanie czy tak moglam zrobic? podpatrzylam przy innym zadaniu takie rozwiazanie
tylko nie wiem czy tutaj tez moge tak zastosowac
a pytanie kolejne, jezeli to sie zgadza, jak to udowodnic? bo juz tyle pomyslow mialam a nic
nie wychodzi
4 paź 16:00
Basia:
a dla n=1 sprawdziłaś ?
przecież to nieprawda
33+26−1 = 27+26−1 = 52
i to się nie dzieli przez 169
4 paź 16:09
Magda: przepraszam blad w mianowniku....
powinno byc U{169}{33n− 26n−1
sprawdzlaam dla n = 1 i wyszlo mi zero. i teraz sie zastanawiam czy 0 to dobra odpowiedz.
chociaz wiadomo ze przez 0 nie mozna dzielic...
4 paź 16:10
Magda: i znowu zle napisalam
4 paź 16:11
Basia: napiszę
4 paź 16:17
Patronus: To jest podpatrzone z dowodu przez indukcje i właśnie ta metodę dowodzenia trzeba tu
zastosować.
Po pierwsze pokazujemy że dla jakiegoś n0 warunek jest spełniony np dla n=2
Po drugie zakładamy że warunek jest spełniony dla k>n0
Po trzecie dowodzimy warunek jest spełniony dla k+1
Zał 33k−26k−1 = 169*p, p∊C
Teza: 33k+1 − 26(k+1) − 1 = 169*q, q∊C
Dowód:
33k+1 − 26(k+1) − 1 = 27*33k − 26k − 27 = z zał = 27*169p +27*26k + 27 − 26k − 27 =
27*169p + 26k(27−1) = 27*169p + 676k = 27*169p + 4*169 = 169(27p + 4)
4 paź 16:20
Magda: dziękuje bardzo.

robiłam podobnie, ale niestety mi nie wychodzilo....
4 paź 16:28
Basia:
1.
n=1
33−26−1 = 0
169|0
2.
Z: 33n−26n−1 = 169p p∊C
a to jest równoważne z równaniem
33n = 169p+26n+1 p∊C
T: 33(n+1)−26(n+1)−1 = 169m m∊C
dowód:
33(n+1)−26(n+1)−1 = 33n*33 − 26n − 26 −1 =
27*33n−26n −1 − 26 =
27*(169p+26n+1) − 26n − 27 =
27(*169p+26n+1−1) − 26n =
27*169p + 27*26n − 26n =
27*169p + 26n(27−1)
27*169p + 26*26n =
27*169p+169*4n = (27p+4n)*169
m = 27p+4n∊C
c.b.d.o.
4 paź 16:34
Basia: swoją drogą serdecznie współczuję obecnym studentom matematyki
mnie tego uczono
w pierwszej klasie szkoły średniej
i jak widać nauczono
4 paź 16:35
Patronus: Ja to miałem na maturze ustnej z matmy
4 paź 16:36
Basia: Mieliśmy tę porządną matematykę przez cztery lata, po cztery godziny tygodniowo plus dwie
godziny zajęć fakultatywnych w czwartej klasie plus (ale to już poza programem) godzinę
przygotowań do matury zamiast lekcji wychowawczej.
Był czas i na zrozumienie, i na wyćwiczenie (bo biegłość i wprawa niestety też jest potrzebna),
i na zapamiętanie.
A teraz godziny okrojone tak, że nawet ten okrojony program realizuje się po łebkach,
najczęściej podając gotowe formułki "do wierzenia" i schematy "do stosowania". Dwa zadania i
gonimy dalej.
Efekt: ani zrozumienia, ani wprawy.
O pamiętaniu nie mówię, bo jak można pamiętać coś czego się nie zrozumiało i nie utrwaliło ?
4 paź 16:44
Magda: wlasnie najgorsze jest to ze podaja nam minimum... a gdy idzie sie na studiach to pomiedzy
szkola srednia a liceum jest ogromna przepasc.... nauczyciele zamiast pracowac z garstka
uczniow ktorzy cokolwiek rozumieja, zajmuja sie uczniami ktorzy maja ciagle 1 i 2. no bo musza
zdac mature. i robi sie doslownie minimum.
4 paź 16:53