matematykaszkolna.pl
Granice Godzio: Jak udowodnić tą implikację: limn→an2 = 0 ⇒ limn→an = 0 Z definicji coś nie chce mi pójść
15 wrz 22:43
Basia: no jak to nie chce ? idzie; napisać ?
15 wrz 22:47
Godzio: an2 < ε ⇒ |an| < ε, ale ε > ε przy małym ε
15 wrz 22:48
Godzio: Jeśli możesz to napisz
15 wrz 22:49
Basia:ε>0Nn≥N |an2−0| < ε ⇒ ∀ε>0Nn≥N 0 ≤ an2 < ε ⇒ ∀ε>0Nn≥N an2 − ε < 0 ⇔ ∀ε>0Nn≥N (anε)(an+ε)<0 ⇔ ∀ε>0Nn≥Nε < an < ε starczy ?
15 wrz 22:53
Godzio: Czyli może być < ε , zawsze mnie to zastanawia czy tak może być
15 wrz 22:54
Basia: albo tak: mój wybrany ε ∀ε>0Nn≥N |an2| < ε jak dla każdego to dla ε2 też czyli ∀ε>0Nn≥N |an2| < ε2 dalej już wiadomo
15 wrz 22:56
AC: Przecież możesz sobie wprowadzić, nowe ∊' =
15 wrz 22:57
Basia: tak Godziu może być ε dowolnie małego jest dowolnie mały kwadrat dowolnie małego jest dowolnie mały wielokrotność dowolnie małego jest dowolnie mała trochę paradoksalnie dla licealistów to będzie wyglądało, ale jeżeli ε oznacza wartość dowolnie małą uprawnione są "skróty myślowe" typu: ε = ε ε2 = ε 5ε = ε i tak dalej a jak chcesz mieć już kompletny Wersal to patrz poprzedni wpis
15 wrz 23:01
Godzio: Ok emotka Dzięki
15 wrz 23:05
Basia: możesz też zacząć z drugiej strony: |an| < ε ⇔ −ε < an < ε ⇔ 0 ≤ an2 ≤ ε2 a to jest prawda bo skoro dla każdego ε to i dla ε12
15 wrz 23:05
Basia: to się nazywa "teorią ciutów" ciut + ciut = ciut C*ciut = ciut ciut = ciut i tak dalej oczywiście to żart wymyślony kiedyś na bazie działań na alefach0 ale nie taki całkiem bezsensowny a przez kogo ? nie pamiętam, ale w grę wchodzi dwóch panów, których przynajmniej ze słyszenia zapewne znasz
15 wrz 23:13
Mila: Godzio, "tę".
15 wrz 23:15
Godzio: Zapamiętam emotka A mam jeszcze jedno na dzisiaj limn→an2 = 1 i limn→(an+1 − an) = 0 Czy ciąg an jest zbieżny ?
15 wrz 23:16
Basia: sądzę, że jest (w każdym razie żaden sensowny kontrprzykład nie przychodzi mi do głowy), ale nad dowodem musiałabym podumać chwilę dłużej
15 wrz 23:25
Godzio: Ok, to jak znajdziesz chwilkę to będę wdzięczny, ja myślę i na nic nie mogę wpaść
15 wrz 23:27
Basia: do ± an dążyć nie może; to oczywiste, bo wtedy byłoby: an2 →+ przypuśćmy zatem, że an jest rozbieżny znajdziemy wobec tego dwa podciągi nieskończone aki i ali takie, że [ aki → 1 ∧ ali → g ∧ g≠1 ]∨ [ aki→ −1 ∧ ali → g ∧ g≠−1] ∨ [ aki → 1 ∧ ali → −1 ] wtedy musi się znaleźć nieskończenie wiele takich par aki i alj, że ki = lj+1 1. aki → 1 mamy |aki − 1| < ε i |alj − g| < ε −ε+1 < aki < ε+1 i −ε+g < alj < ε+g −ε+1 < aki < ε+1 i ε−g > − alj > −ε−g −ε+1 < aki < ε+1 i −ε−g < − alj < ε−g −ε+1−ε−g < aki − alj < ε+1+ε−g −2ε + (1−g) < aki−alj < 2ε + (1−g) −2ε < aki−alj − (1−g) < 2ε czyli mamy taki podciąg nieskończony ciągu bn = an+1 − an który jest zbieżny do 1−g≠0 sprzeczność przypadki (2) i (3) identycznie darowałam sobie kwantyfikatory, w porządnym zapisie powinny być
15 wrz 23:54
Godzio: Dzięki za trudy, jutro rano sobie to przeanalizuje emotka Teraz już będę lecieć, dobranoc
16 wrz 00:17
AC: Granica dowolnego podciągu musi mieć taką własność, że g2 =1 ⇒ g = 1 ⋁ g = −1 tak więc w Twoim rozwiązaniu praktycznie jest tylko przypadek numer 3
16 wrz 12:27
Basia: aby ścisłości stało się zadość: z tego, że an2 → 1 wcale nie wynika, że każdy podciąg jest zbieżny do 1 lub −1 bo może być rozbieżny an = (−1)n natomiast nie może istnieć podciąg aki zbieżny do g≠1 ∧ g≠ −1 bo wówczas podciąg (aki)2 byłby zbieżny do g2≠1 (zasadniczo w tym miejscu trzeba najpierw udowodnić lemat: an→g (skończonego) ⇒ an2→g2 ale to łatwe) czyli an2 nie byłby zbieżny do 1 i dopiero w tym momencie można odrzucić przypadki (1) i (2) i zająć się przypadkiem (3)
17 wrz 03:25
AC: Masz rację. Źle sformułowałem swoją wypowiedź. Powinno być tak jak piszesz, że nie istnieje podciąg zbieżny do g ≠ ±1
17 wrz 08:27