Oblicz granicę
Magda: Mam do obliczenia granicę (dla mnie to cały czas czarna magia) z
a) lim x→0 (e2x + 1)2x+1
b) ciągu an=n√2−n + 3−n + 1
10 wrz 12:57
PW: W a) nie ma żadnej magii. Trzeba sobie zdać sprawę, gdzie tak naprawdę obliczenie granicy jest
sztuką – tam, gdzie funkcja może być nieciągła, to znaczy nie ma pojedynczego punktu w
dziedzinie (no to wtedy skradamy się z lewej a potem z prawej, żeby policzyć granice) albo w
nieskończoności.
Tam, gdzie funkcja nie ma dziur w dziedzinie (a ta podana nie ma), to po prostu granica funkcji
w danym punkcie jest równa jej wartości w tym punkcie − zaznaczam, że cały czas mówimy o
funkcjach ciągłych. Tu nie ma żadnych niebezpieczeństw: wprawdzie funkcja jest złożeniem
trzech funkcji, ale każda z nich jest ciągła, a więc granica w dowolnym punkcie równa jest
wartości w tym punkcie. Na to trzeba się powołać w rozwiązaniu i po prostu policzyć
(e2.0+1)2.0+1.
Te kropki po dwójkach to miało być mnożenie, ale jeszcze nie umiem tego podnieść do góry.
A skąd wiemy, że funkcje są ciągłe? Są na to odpowiednie twierdzenia, były pewnie na wykładach
albo jako proste ćwiczenia. Ta ciągłość to po prostu istnienie granicy w każdym punkcie
jakiegoś przedziału, i to granicy równej wartości funkcji. Robi się to raz i zapamiętuje jako
twierdzenie (na przykład: wielomiany są funkcjami ciągłymi), żeby za każdym razem nie liczyć.
I tak oto wygłosiłem pochwałę przydatności znajomości twierdzeń.
10 wrz 17:22
Magda: dalej jest magia

tyle zrozumiałam ile nic; ale jakoś sobie poradzę bez umiejętności
obliczania granic

ale i tak dziękuję za pomoc
14 wrz 18:31
Krzysiek: a) chodziło o to,że wstawiasz za x zero i koniec zadania, albo źle przepisałaś treść
14 wrz 18:38