ciągi
baskasso: Zbadaj znieżność cigu an= n√1+(−1)n.
6 wrz 10:03
Artur_z_miasta_Neptuna:
baskasso ... z definicji czy 'normalnie'
z definicji to z Cauchiego
normalnie to z tw. o trzech ciągach
6 wrz 10:09
baskasso: z wyznaczeniem granicy ciągu nie mam problemu, tyko mam zbadać czy jest zbieżny czy rozbieżny,
jakąś podpowiedź proszę bo mam braki w wiedzy teoretycznej w tego rodzaju zadaniach.
6 wrz 10:12
Artur_z_miasta_Neptuna:
ciąg jest zbiezny jeżeli posiada on granicę i ów granica jest skończona. Wtedy ciąg jest
zbiezny do punktu g; gdzie lim a
n = g
jeżeli ciąg nie posiada granicy lub wynosi ona
+/
−∞ to ciąg jest rozbieżny
6 wrz 10:18
Artur_z_miasta_Neptuna:
oczywiście głupotę napisałem ... jeżeli ciąg nie posiada granicy to nie znaczy że jest
rozbieżny ... tylko że nie jest zbieżny
6 wrz 10:24
Artur_z_miasta_Neptuna:
cholera ... wróć ... jasne ... jest rozbieżny ciąg nieposiadający granicy
6 wrz 10:26
baskasso: OKej, a jeszcze takie pytanie,bo znalazłam podobne zadanie, które robiliśmy na zajęciach i są
w nim rozpisane "podciągi", że an=.to ten właściwy, potem a2n, a2n−1. i podciąg
a2n→1, natomiast podciąg a2n−1→0 i na tej podstawie stwierdzaliśmy, że ciąg nie jest
zbieżny. o co wgl chodzi?
6 wrz 10:34
Artur_z_miasta_Neptuna:
kłania się tw Heinego
'Ciąg a
n jest zbiezny do punktu 'g' ⇔ Kazdy podciąg ciągu a
n jest zbieżny do punktu 'g' "
który wykorzystuje się przeważnie do udowodnienia, że jakiś ciąg NIE jest zbieżny (posiada
podciągi zbieżne do różnych granic).
skoro znalazłeś takie dwa podciągi ciągu a
n, że są one zbieżne do dwóch różnych punktów ... to
ciąg a
n NIE JEST zbieżny
przykład:
a
n = (−1)
n nie jest zbieżny (podciągi zbieżne do różnych punktów)
| 1 | |
an = (−1)n + |
| −−− tak jak wyżej |
| n | |
a
n = sin n
itd.
6 wrz 11:22
baskasso: tylko nie kumam jednej rzeczy , gdyż gdy wykorzystuje twerdzenie Heinego wychodzi mi, iż ciąg
nie jest zbieżny, a gdy tw. o trzech ciągach to wychodzi mi, że ciąg zbiega do "−1", czyli to
granica skończona nie?
może robię błąd w twierdzeniu o trzech ciągach:
n√ (−1) ≤ n√1+(−1)n ≤ n√(−1)n*(−1)n. no i pierwszy i ostatni zbiega do −1
6 wrz 11:39
Artur_z_miasta_Neptuna:
a jak wykorzystałeś tw. Heinego
a co to za oszacowanie
a n jest 'parzyste' czy 'nieparzyste' ? ile wynosi
n√−1 zawsze tyle samo
a to górne oszacowanie tym bardziej − skąd?
niech n=2
n√1+(−1)n =
√1+1 =
√2 ≤
√1*1 =
n√(−1)n*(−1)n
6 wrz 11:44
baskasso: no fakt, więc kompletnie nie mam pojęci ajak z tw. o trzech ciągach rozwiązac ten przypadek, a
tw. Heinego:
an=pn{1+(−1)n
a2n= p2n{1+1}=p2n{2}→1
a2n−1=p2n−1{1−1}→0
czyli nie jest zbiezny
6 wrz 11:52
Artur_z_miasta_Neptuna:
a ile wynosi lim 01/n −> [ 00] ≠ 0
6 wrz 11:54
baskasso: an=n√1+(−1)n
a2n= p2n{1+1}=p2n{2}→1
a2n−1=p2n−1{1−1}→0
czyli nie jest zbiezny, o kurde widzę że nie jetsem w stanie tego tu poprawnie zapisać bo nie
umiem zrobić pierwiasta o podstawie 2n np
6 wrz 11:54
Artur_z_miasta_Neptuna:
i te dwa podciągi są także 'ograniczają' ciąg an (więc z nich możesz zbudować ciąg wiekszy i
mniejszy)
6 wrz 11:56
baskasso: ile wynosi lim 0
1/n −> [ 0
0] ≠ 0, się teraz zastanawiam nad tym:
że: a
2n−1=...p2n−1{0}= 0
1/2n−1 →0
0 i jak by była sytuacja funkcja do funkcji to by się
tak postepowało, że e
(1/(2n−1))*ln0) i 1/(2n−1))*ln0)→0*(−
∞) to potem przekształcam to na
| ln0 | | −∞ | |
|
| , które→ |
| i co dalej jeśli trzeba d'hospitalem, wgl nie wiem czy cały ten |
| 2n−1 | | ∞ | |
ciąg obliczeń jest wgl potrzebny, ale jeśli nie to co w takim razie z tym 0
0
6 wrz 12:12