matematykaszkolna.pl
kwadratowa impossible: jak zrobić coś takiego: zapisz w postaci iloczynowej i ogólnej wzór dowolnej funkcji kwadratowej, której miejsca zerowymi są −2 i 4. Znam te wzory, ale nie mam a, jak to zrobić?
27 sie 12:34
Kaptur: pisze dowolnej
27 sie 12:36
impossible: czyli mogę wybrać dowolną liczbę jako a?
27 sie 12:36
krystek: masz postać iloczynową y=a(x−x1)(x−x2) gdzie x1=−2 a x2=4 i podstawisz Aby znaleźć współczynnik " a "musisz mieć jeszcze warunek dodatkowy
27 sie 12:38
Kaptur: zapisz sobie wzór na postać iloczynową to sam się przekonasz
27 sie 12:39
Kaptur: BTW ale nauczyciele w szkołach są tępi albo po prostu im się nie chce, to chyba widać czy uczeń rozumie jakieś zagadnienie czy robi je mechanicznie prawda ? Edukacja jest do dupy Gustlik górą
27 sie 12:46
baca: To nie nauczyciele są tępi, ale i leniwi tępi są uczniowie, którym nie chce się albo nie potrafią samodzielnie zrozumieć i rozwiązać cokolwiek, wciąż trzeba im podawać podpowiedzi, wskazówki, nawet pełne rozwiązania. Masz leniu liczby −2, 4 i nie wiesz co z nimi zrobić? W zadaniu jest nawet podpowiedź: − postać iloczynowa, czyli f(x) = a(x + 2)(x − 4), bierzesz dowolne a, np. a = 1 i masz: f(x) = (x + 2)(x − 4) − postać ogólna: f(x) = a(x2 − 2x − 8), f(x) = ax2 − 2a − 8a, znowu dowolne a, itd
27 sie 12:56
baca: f(x) = ax2 − 2aa − 8a
27 sie 12:59
baca: halny wieje f(x) = ax2 − 2ax − 8a
27 sie 13:04
Kaptur: czyli to że uczniowie nie potrafią zrobić takiego zadania to wina ich samych ? A co powiesz o takich którzy przy takich zadaniach myślą w ten sposób, "ok już gdzieś to widziałem jak to szło" krótko mówiąc nie widzą żadnej logiki ? To też wina ich samych ? Aha i nauczyciel chyba nie jest po to żeby nauczyć(kijową nazwę wybrali) on jest po to żeby wskazać drogę
27 sie 13:12
impossible: no wiesz, bardzo staram się rozumieć matematyke, tylko nie wchodzi mi i próbowałam to zrozumieć i robić sama, ale no nie umiem ;<
27 sie 13:16
Kaptur: postaraj się wyobrażać wszystko
27 sie 13:21
Gustlik: Baca, prawda leży pośrodku, niestety Kaptur ma sporo racji. Owszem, uczniowie (ale nie wszyscy) są leniwi, wielu nie chce sie myśleć. Ale winien jest też cały system oświaty od MEN poprzez kuratoria, autorów podręczników po nauczycieli (też nie wszystkich oczywiście). Do d... za przeproszeniem jest podstawa programowa, no bo jak to wytłumaczyć, że na poziomie rozszerzonym te same zadania rozwiązuje się metodami łatwiejszymi niż na podstawie? MEN spierniczył podstawę programową na maxa, ale mimo to dał furtkę nauczycielom pozwalającą na pokazywanie innych, łatwiejszych metod, tymczasem większość nauczycieli pokazuje uczniom drogę z Warszawy do Łodzi przez Pekin. Nauczyciele też sa leniwi, bo nie chcą pokazać innych, krótszych metod. A jeszcze niektórzy z nich tępią uczniów i zaniżają ocenę na sprawdzianach za stosowanie innych metod, mimo iż są one prawidłowe. Mądre to? Dodam, że CKE na testach i na maturze akceptuje WSZYSTKIE metody, które sa prawidłowe, nawet te, których w szkolnej podstawie programowej nie ma. Czyli uczeń ma prawo np. obliczyć pole trójkąta całkami, jeżeli ma taki kaprys. Jeżeli zrobi dobrze, CKE da za to zadanie tyle samo punktów jak za rozwiązanie "klasyczną" metodą. Więc czemu część nauczycieli sie czepia, jak uczeń zrobi inaczej, ale dobrze?
27 sie 23:29