hmm
szklanka: Wykaż, że dla dowolnych liczb rzeczywistych a,b,c prawdziwa jest nierówność
a2 + b2 + c2 ≥ ab + ac +bc
Spróbowałem zacząć od rozkładania na czynniki
a2 + b2 + c2= (a+b+c)2 =
(a+b+c)(a+b−c)≥ab+ac+bc , ←pytanie jest moje takie czy mogę z tego dojść jakoś do dowodu?
23 sie 15:25
Tomek.Noah: (a+b+c)2≠a2+b2+c2≠(a+b+c)(a+b−c)
23 sie 15:27
ICSP: przemnóż obydwie strony nierówności przez 2.
23 sie 15:27
szklanka: sory Tomek ma rację
23 sie 15:30
ICSP: wiem ze ma :
(a+b+c)2 = a2 + b2 + c2 + 2ab + 2ac + 2bc
23 sie 15:34
szklanka: Znalazłem takie jeszcze rozwiązanie ,ale czy ono jest słuszne?↓
a
2 +b
2 +c
2 = ( a+b+c)
2 − 2ab − 2ac − 2bc
a
2 +b
2 +c
2 ≥ ab +ac + bc
( a+b +c)
2 − 2ab − 2ac − 2bc ≥ab +ac +bc ,przenosimy na drugą stronę
(a +b +c)
2 ≥ 3ab +3ac +3bc / 3
| (a +b +c)2 | |
| ≥ab +ac + bc ,co kończy dowód |
| 3 | |
23 sie 15:37
ICSP: to żaden dowód według mnie.
23 sie 15:43
Vax: | | (a+b+c)2 | |
Musisz jeszcze uzasadnić, że |
| ≥ ab+ac+bc |
| | 3 | |
23 sie 15:44
szklanka: Vax, jak można by było to zakończyć z tym uzasadnieniem?
23 sie 15:47
Vax: | | (a+b+c)2 | |
Najłatwiej zauważyć, że |
| ≥ ab+ac+bc ⇔ a2+b2+c2 ≥ ab+ac+bc ⇔ 2a2+2b2+2c2 ≥ |
| | 3 | |
2ab+2ac+2bc ⇔ (a−b)
2+(a−c)
2+(b−c)
2 ≥ 0
23 sie 15:50
szklanka: | (a+b+c)2 | |
| ≥ ab+ac+bc ←←←czyli nie można z tego wybrnąć w ogóle? |
| 3 | |
23 sie 16:00
Vax: Na siłę można, zauważ, że można bso założyć, że a,b,c są nieujemne (po lewej stronie
nierówności a,b,c są w parzystych potęgach, więc gdy któraś z niewiadomych jest ujemna
| | (a+b+c)2 | | (a+b+c)2 | |
zmniejszyć się może jedynie prawa strona), więc |
| ≥ ab+ac+bc ⇔ |
| ≥ |
| | 3 | | 9 | |
| | ab+ac+bc | | a+b+c | | ab+ac+bc | |
|
| ⇔ |
| ≥ √ |
| co jest prawdziwe na mocy nierówności |
| | 3 | | 3 | | 3 | |
Maclaurina.
Jednak jakby nie patrzeć elementarniejszy jest wcześniejszy dowód.
23 sie 16:04
szklanka: Vax, mam dwa pytanie jeszcze:
1)Czy mógłbyś dać jakieś rady odnośnie udowodniania na czym to polega, czy to oznacza że trzeba
tak kombinować by doprowadzić do najprostszej postaci czy po prostu się trzeba tego nauczyć że
tak jest i tyle? Bo mnie się wydaje że można by to było udowadniać na wiele sposobów ale jak
to zrozumieć.
2) (a−b)2+(a−c)2+(b−c)2 ≥ 0 ←to jest zaprawdę końcowy dowód, rozumuje to tak ,że ta suma
jest dodatnia co jest równoważne z równaniem wyjściowym w takim razie to właśnie jest dowód
tak?
23 sie 16:15
Vax: 1) Tak, najczęściej można dowodzić zadań na wiele sposobów. Ogólna rada nie jest niczym
odkrywczym, gdyż po prostu trzeba przerabiać wiele zadań na dowodzenie i wyrobić u siebie
pewne myślenie, dzięki któremu widząc zadanie będziesz widział, jaką drogą może udać Ci się je
zrobić, a jaką raczej nic ciekawego się nie dostanie. Ale tak, ogólnie najważniejsze jest
umieć kombinować

2) Tak (suma nieujemna, co jest równoważne z nierównością wyjściową)
23 sie 16:26
b.: niepytany odpowiem od siebie:
1) trzeba dużo ćwiczyć, a dobrze znać też trochę standardowych nierówności. Myślę, że jak
zrobisz 1000−−10000 zadań na udowadnianie nierówności, to będziesz sobie umiał radzić
przynajmniej w miarę typowych przypadkach. (To żadna złośliwość, przypuszczam że np. Vax
rozwiązał setki zadań z nierównościami...)
A czemu akurat nierówności Cię interesują? Nierówności są akurat stosunkowo trudne...
2) no mniej więcej tak
23 sie 16:27
szklanka: przygotowywuje się do matury i sądziłem ,że jest jakiś sposób który zawsze przechodzi i jak
zobaczę zadanie wykaż że itp. to będę wiedział na co spojrzeć i co trzeba zrobić, ale tak
widocznie nie jest
23 sie 16:32
b.: do matury powinno Ci wystarczyć kombinowanie tak, aby otrzymać sume kwadratów (lub jeden
kwadrat) jest większy równy od zera
często w zadaniach licealnych rozwiązanie może przyspieszyć użycie nierówności między średnimi
lub nier. dla ciągów jednomonotonicznych:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nier%C3%B3wno%C5%9B%C4%87_o_ci%C4%85gach_jednomonotonicznych, ale nierówności na maturze raczej powinno się
dać rozwiązać tak jak opisałem wyżej i raczej chyba powinieneś się ograniczyć do nauki tego
typowego sposobu
23 sie 16:40
23 sie 16:41
szklanka: wiem że jest coś takiego jak dowód nie wprost czyli zakładanie przeciwne , może tak trzeba by
było robić większość zadań, dało by się to zrobić w tej nierówności ?
23 sie 16:42
Vax: Tak, załóżmy nie wprost, że istnieją takie a,b,c ∊ ℛ, że a2+b2+c2 < ab+ac+bc ale wtedy
2a2+2b2+2c2 < 2ab+2ac+2bc ⇔ (a−b)2+(a−c)2+(b−c)2 < 0 sprzeczność, gdyż kwadrat dowolnej
liczby rzeczywistej jest nieujemny, więc suma 3 kwadratów również.
23 sie 16:43
szklanka: czyli dobry był by sposób udowadniać nie wprost?
23 sie 16:46
szklanka: tzn. dla większości zadań
23 sie 16:46
szklanka: Ostatnie zadanie ,chcę to wykazać niewprost ,czyli jak się za to zabrać?
| | a+b | |
wykaż że jeśli a i b są liczbami nieujemnymi to |
| ≥ √ab |
| | 2 | |
23 sie 16:50
loitzl9006: | | a+b | |
Założyć przeciwnie, czyli że |
| < √ab i próbować dowieść, że to nie ma sensu. |
| | 2 | |
23 sie 16:53
Saizou : załóżmy że teza jest fałszywa zatem
a+b≤2
√ab
(a+b)
2≤4ab
a
2+2ab+b
2≤4ab
a
2−2ab+b
2≤0
(a−b)
2≤0 sprzeczność cnu
23 sie 16:55
Vax: Saizou, nierówność powinna być ostra.
23 sie 16:57
Saizou : znaczy się tam wszędzie powinny być znaki <
23 sie 16:57
Vax:
23 sie 16:57
Saizou : tylko nie ma sensu przeprowadzać dowodu nie wprost
dzięki za
23 sie 16:58
Mila: a2 + b2 + c2 ≥ ab + ac +bc /*2 Jak radzi ICSP
2a2 + 2b2+ 2c2 ≥ 2ab + 2ac +2bc ⇔
2a2 + 2b2+ 2c2 − 2ab − 2ac −2bc ≥0⇔ teraz myśleć, jak radzi Vax
a2−2ab+b2 + a2−2ac+c2 + c2−2bc+b2≥0
teraz sprawdź, czy dobrze rozpisałam poprzednią linijkę i dokończ, "zwijając" grupy wyrażeń.
23 sie 17:18
szklanka: słuchacie czy mogę wszystko wykazywać za pomocą indukcji matematycznej ? Czy to zadanie dało by
radę?
23 sie 17:46
Mila: Nie.
Szklanka Ty, nas słuchaj. Przestań strzelać z armaty do wróbli.
Dokończ ten dowód, bo jest ważny na maturę.
23 sie 17:57
szklanka: Mila widzę ,że nikt nie odpowiada i nie wiesz jak to zakończyć więc specjalnie dla Ciebie
rozwiązanie

a
2−2ab+b
2 + a
2−2ac+c
2 + c
2−2bc+b
2≥0
(a−b)
2+(a−c)
2+(c−b)
2≥0
Każda z liczb jest dodatnia
23 sie 18:05
szklanka: znalazłem rozwiazanie tego zadania ale nie wiem co miał rozwiązujący na myśli mówiąc
że równość (=) w danej nierówności zachodzi →a=b=c , o co chodzi że równość w danej nierówności
zachodzi odnoszę się oczywiście do przykładu zadania wyżej a raczej ostatecznej postaci
23 sie 18:15
b.: jak mamy nierówność słabą (≥), np. x≥y, to znaczy, że mamy albo nierówność ostrą x>y, albo
równość x=y. W tym ostatnim przypadku mówi się, że w nierówności x≥y zachodzi równość

np.
x
2 ≥ 0 przy czym równość zachodzi wtedy i tylko wtedy, gdy x=0
23 sie 21:09
szklanka: aha , rozumiem
23 sie 21:29