Zaproszenie do dyskusji
Gustlik: Zastanawia mnie punktacja zadań otwartych. Zadania na dowód, które większość uczniów
przyprawiają o co najmniej stan przedzawałowy, np. zad. 27 i 30 z matury maj 2012 punktowane
są po 2 pkt., tyle samo punktów można dostać za o wiele łatwiejsze dla uczniów zadanie 26 z
nierównością kwadratową, którą się liczy z delty i każdy to ma "obcykane", o wiele łatwiejsze
od dowodów jest też zad. 32 z ciągami liczbowymi, a jest punktowane za 4 pkt − DWA RAZY
WIĘCEJ. Z jednej strony dla maturzystów to dobrze, bo jak nie zrobią dowodów, to tracą mało
punktów, ale ta punktacja wydaje mi się nieadekwatna do stopnia trudności zadania. Jeżeli za
deltę są 2 pkt. to za dowód powinny być co najmniej 4 pkt.
13 lip 00:48
13 lip 00:50
Basiek: Tak naprawdę można to było przecież dość prosto udowodnić.... i to dosłownie w jednej− dwóch
linijkach.

A nierówność kwadratowa...delta, pierwiastki, przedziały... − wszystko zależy od pkt. widzenia.
Jeśli tak na to patrzeć, to ja np. zrobiłam sobie całą maturkę rachu−ciachu ... i robiłam dowód
bitą godzinę (po prostu znajdowałam tam nieprawdopodobne wręcz rzeczy), więc moim zdaniem, za
dowody min. 15 pkt, a reszta... to reszta.

Jak widać egzaminatorzy patrzą na to inaczej.

I chyba mnie to nie martwi

.
13 lip 00:54
Gustlik: Mnie też to nie martwi, ale dziwi, a maturzystów cieszy, że trudne dla nich zadania na dowód są
mało punktowane. Uczniowie z rozszerzeń sobie z dowodami względnie radzą, choć też nie
wszyscy, ale uczniowie z podstaw, zwłaszcza humaniści i osoby słabe z matmy jak widzą magiczne
słowa "wykaż, że" zadaniu, to nie wiedzą, od czego zacząć, w dodatku są to zadania
nieschematyczne wymagające zauważenia pewnych własności i więcej rozpisywania się, o wiele
więcej niż nierówność kwadratowa, którą każdy bez problemu rozwiązuje, obliczy deltę, x1,
x2, narysuje parabolę, zaznaczy przedziały i zrobi takie zadanie w 3 minuty. Trochę
nieadekwatna do stopnia trudności zadania jest ta punktacja.
13 lip 01:02
Basiek: Te zadania na udowodnienie... były akurat bardzo bardzo proste. Dużo prostsze niż to, co
zostało sprezentowane uczniom w tegorocznej próbnej maturze. Nie wiem, jak to wygląda w
innych szkołach, ale u mnie zwyczajnie dowodów się nie robiło (mimo, że klasa mat−fiz), więc
nie wyobrażam sobie tego na podstawie...

Czy nieadekwatne? Zdecydowanie. W ogóle zadania na
dowodzenie nie bardzo mi przystają, do całej reszty matury podstawowej.
13 lip 01:10
Gustlik: Basiek, Ty jesteś z klasy mat.−fiz., więc dla Ciebie proste, będą też one proste np. dla
Godzia i innych ścisłowców, ale humanista widząc takie zadanie nie wie, od czego zacząć.
Nierówność kwadratową każdy zrobi nawet słaby uczeń, zwłaszcza, ze tu jest schemat − delta,
x1, x2 i też ma 2 pkt., a przy dowodzie − jest masakra.
13 lip 01:32
Basiek: No właśnie... i taki humanista traci tylko 4 pkt.!

No, a skoro jest humanistą to raczej nie
potrzebuje 100% z podstawy. Czyli, że wszystko jest pięknie i ładnie. Humanista zadowolony,
ścisłowiec może mniej, ale... nigdy wszystkich nie zadowolimy.
13 lip 01:53
Gustlik: To prawda, humaniści i osoby słabe z matmy cieszą się z tego, że mało tracą na tych
najtrudniejszych dla nich zadaniach, nie wiem, może to celowo jest tak punktowane, żeby za
dużo ludzi na tym nie poległo?
13 lip 02:01
Basiek: Prawdopodobnie. Załóżmy, że byłoby to naprawdę... porządnie punktowane. Moim zdaniem każde
takie zad. powinno być punktowane po 5 pkt. (ale to tylko osobista opinia). Dla większości
liczenie punktów zaczynałoby się dopiero od 40−tu punktów, nie licząc innych błędów...
Ale jakby tak na to spojrzeć, jeśli ja nie wiem, jak ogarnąć wypracowanie z j. polskiego, to
matury nie zdaję w ogóle.

Sprawiedliwości po prostu nie ma... , no i nie będzie. Ogólnie−
cieszmy się z prostej matury i skaczących progów.
13 lip 02:05
Gustlik: No właśnie
Basiek − 5 pkt.
Porównam teraz 2 zadania z tegorocznej matury − maj 2012 − jedno na dowód, inne "normalne", na
obliczenia.
Zad. 30. W trójkącie ABC poprowadzono dwusieczne kątów A i B. Dwusieczne te przecinają się w
punkcie P. Uzasadnij, że kąt APB jest rozwarty.
To zadanie było tylko za 2 pkt., gdzie przeciętny uczeń − taki nie z mat−fizu, np. humanista
musi się nagłówkować, w dodatku nie ma liczb, a takich zadań wielu uczniów nie umie
rozwiazywać. Rozwiązanie jest tutaj:
https://matematykaszkolna.pl/strona/3387.html − jest trochę pisania i w dodatku trzeba zauważyć
pewne rzeczy.
Zad. 32. Ciąg (9, x, 19) jest arytmetyczny, a ciąg (x, 42, y, z) jest geometryczny. Oblicz x, y
oraz z.
To zadanie było za 4 pkt., a więc jest "warte" tyle, co 2 zadania na dowód, a jego rozwiązanie
zajmuje raptem 4 linijki:
https://matematykaszkolna.pl/strona/3389.html i jest do zrobienia w max. 5 minut i wystarczy skorzystać z
gotowych wzorów na oba ciągi, nie trzeba zbyt dużo główkować, tak jak w zad. 30.
Które trudniejsze? To pytanie jest nie tylko do
Basiek.
13 lip 23:09
Basiek: Gustlik− gdzieś (nie chce mi się szukać)
Vax rozwiązał to zadanie na dowód w...
jednej linijce. No i naprawdę NIE BYŁO trudne. [Przemilczę fakt, że ja wykonałam dowód nie
wprost opierający się na... czworokącie i zajęło mi to całą stronę A4), w każdym razie − da
się to zrobić łatwo, prosto i szybko.
Zad. 32.− nadal wiele wiele osób NIE UMIE go rozwiązać.
Nadal uważam, że jeśli już chcemy być sprawiedliwi, to wszystkie dowody powinny zostać z matury
podstawowej usunięte.
13 lip 23:13
b.: Moim zdaniem zadania powinny być równo punktowane. Z jednej strony można powiedzieć, że jak
ktoś zrobi trudne, to powinien dostać więcej punktów −− ale z drugiej jak ktoś nie zrobi
banalnego, to też jest to trochę dziwne (przejaskrawiony przykład: zadanie za 1 pkt: ile to
jest 2*3? Ktoś kto tego nie zrobi straciłby tylko 1 pkt. −− niemal bez znaczenia −− a przecież
to powinien umieć każdy).
System z równą punktacją jest prosty, przejrzysty i obiektywny (bo co to znaczy, że jedno
zadanie jest trudniejsze niż inne? dla każdego jest trudniejsze?)
13 lip 23:19
b.: nierówna punktacja ma jeszcze jedną wadę : czasami może sugerować rozwiązanie (takie za 2
punkty powinno dać się krótko rozwiązać), a czasami może odstraszać od zadań (wysoko
punktowane może się wydawać trudne)
13 lip 23:26
Gustlik: Vax to fachowiec, a nie uczeń z pol−histu czy pol−wosu. Ja też takie zadania rozwiązuję w
1, góra 2 linijkach. Ale nie porównywajmy nas − Ciebie − ścisłowca, bo wiem, ze zdawałaś
rozszerzenia, czy mnie − magistra inżyniera absolwenta Politechniki Wrocławskiej, który maturę
zdawał w 1988 r. jeszcze wg bardzo starego i sprawdzonego programu (w LO były wtedy granice,
pochodne, całki a nawet liczby zespolone i szeregi iliczbowe) − oczywiście też matmę
rozszerzoną − do uczniów, zwłaszcza humanistów.
Ty, Vax, Jakub, Eta, Basia, Godzio, ja zreszta też trzaskamy takie zadania w minutę, bo
mamy wprawę, uczono nas dowodów, każdy wzór wyprowadzano, ale uczeń z pol−histu prędzej
rozwiąże zadanie z ciagami, niż na dowodzenie.
Co do dowodów − jeśli już one są, to niech będą, ale nisko punktowane, ale uważam, że na
podstawy powinny wrócić wektory, dzielenie wielomanów, tw. Bezout, schemat Hornera i
nierówności wielomianowe oraz kombinatoryka, a drzewka można byłoby dać na rozszerzenie, bo
one są dobre ale dla zadań z prawdopodobieństwa warunkowego i całkowitego (chyba że prawd.
całkowite wróciłoby na podstawę), a w szkołach "krzakami" robi się zadania np. z 3−krotnym
rzutem kostką i wtedy uczniom wychodzi coś takiego:
http://www.polskie-gory.pl/swietokrzyskie-dab-bartek.php , a zadanie takie da się w mig
rozwiązać prostą jak konstrukcja młotka regułą mnożenia.
13 lip 23:29
Basiek: Z drugiej strony zad. na dowodzenie są nisko punktowane, więc zwyczajnie się ich nie przerabia
na lekcjach. Większość nauczycieli chyba sądzi, że ew. korzyści są niewspółmierne do wysiłku.
No i może faktycznie.
13 lip 23:34
Gustlik: "Większość nauczycieli chyba sądzi, że ew. korzyści są niewspółmierne do wysiłku.". To też
prawda. U mnie w mieście jedna z nauczycielek matematyki mówiła uczniom, żeby wręcz olewali
dowody, jeżeli nie umieją ich robić, bo są nisko i niewspółmiernie do stopnia trudności
punktowane i przechodzili do łatwiejszych zadań na liczenie. Nawet sama za bardzo nie wysilała
sie w nauczaniu dowodów.
13 lip 23:49
Mila: Gustlik, dlaczego nie lubisz nauczycieli? Z pojedynczych przypadków wyciągasz wnioski
krzywdzące całe środowisko. Szkoda, że nie mogę znaleźć wpisu Rumpka o swojej nauczycielce, że
jest nieomylna i wspaniała. Na forum mnóstwo młodych pięknie się prezentuje ze swoją wiedzą,
kto ich tego nauczył?
Moi prywatni uczniowie, też z szacunkiem wypowiadają się o swoich nauczycielach matematyki,
chociaż mają trudności, winią też siebie za braki. Twoje potępianie kadry nauczycielskiej i
stosowanych metod wpływa demoralizująco na naszych młodych forumowiczów.
Byłeś kiedy na lekcji u innych nauczycieli? Ja byłam wielokrotnie.Sytuacja jest złożona.
Nie można jednoznacznie wszystkiego określić.
Masz okazję na forum naprawiać błędy innych ( w Twoim mniemaniu) to pracuj na chwałę ojczyzny i
dla swojej satysfakcji.
Życzę Ci bardziej afirmatywnego podejścia do otaczającego Cię środowiska.
Pozdrawiam.
14 lip 00:40
Gustlik: Mila, to nieprawda, że nie lubię nauczycieli, bo są wśród nich wspaniali pedagodzy. Tylko
nie znoszę trudnych i czasochłonnych metod, jakie spora część z nich stosuje, a to różnica. A
co do powyższego postu to nie jest krytyka nauczycielki, tylko stwierdzenie faktu
potwierdzającego to, o czym napisała
Basiek. Jeżeli Cię uraziłem − przepraszam.
I pozdrawiam serdecznie
14 lip 00:59
Mila:
14 lip 12:16
Patryk: Co do tego oceniania ,jak zachowują się egzaminatorzy kiedy w treści zadania jest narzucony
sposób rozwiązania a my zrobimy to innym sposobem ?
14 lip 17:26
Gustlik: Patryk, nie spotkałem się w żadnym arkuszu maturalnym, żeby w treści zadania był narzucony
sposób rozwiązania. Zdarza się to czasami w podręcznikach i na lekcjach, ale nie na maturze. A
więc na maturze możesz rozwiązywać zadania każdym sposobem nawet przy pomocy matematyki
wyższej, jeżeli ją znasz. Ważne tylko, żebyś się nie pomylił.
14 lip 23:11
Jakub: Rozwiązując zadania nie rzucił mi się w oczy fakt tak niskiej
punktacji zadań na dowodzenie. Jednak faktycznie jest to trochę dziwne.
Trudne zadania powinny być wyżej oceniane. Dlaczego tak nie jest?
Trochę poszperałem i może znalazłem. Zobaczcie
http://www.cke.edu.pl/images/stories/00002011_matura/raport_2011.pdf
Jest to raport na temat matury maj 2011. Na tej maturze zad. 25
(wyrażenia algebraiczne) i zad. 29 (geometria) to są zadania na
dowodzenie. Na stronie 72 raportu jest, że te zadanie do końca
rozwiązało odpowiednio 12% i 7% uczniów. Na stronie 76 raportu masz
dodatkową informację, że zad. 29 aż 91% uczniów nawet nie zaczęła
rozwiązywać. Przynajmniej nie spróbowała czegoś napisać.
Powstaje więc pytanie to po co dają aż dwa zadania na dowodzenie,
jeżeli uczniowie nawet nie próbują ich rozwiązywać, tylko po słowie
"udowodnij" przechodzą do czytania treści następnego zadania? Znowu na
stronie 76 raportu jest ,,Zgodnie z obowiązującymi standardami wymagań
egzaminacyjnych zadania na ,,dowodzenie'' (z algebry i geometrii)
muszą być w każdym arkuszu egzaminacyjnym na poziomie podstawowym.'' Z
tego zdania wynika, że muszą dawać takie zadania, bo to jest zapisane
w standardach.
Jednym z głównych celów matury z matematyki jest ocenienie
umiejętności matematycznych uczniów i na tej podstawie szkoły wyższe
przyjmują maturzystów. Politechniki, gdzie jest potrzebna lepsza
znajomość matematyki wymagają więcej punktów z matury z matematyki,
studia ekonomiczne już nie kładą takiego nacisku na to. Trzeba więc
umiejętności matematyczne maturzystów ocenić w miarę rzetelnie, a na
to jest tylko 36 punktów. Ci co mają 14 i mniej punktów nie zdają. Na
popularne kierunki, gdzie jest kilka osób na jedno miejsce, może
decydować fakt, że ktoś uzyskał jeden punkt więcej z matury z
matematyki, co nie jest zbyt sprawiedliwe, bo ten co uzyskał jeden
punkt mniej mógł mieć pecha.
Tak więc mamy 36 punktów za pomocą, których ocenia się umiejętności
matematyczne uczniów. Zadanie 29 zaczęło rozwiązywać tylko 9% uczniów.
Zadanie 25 pewnie 15%. To bardzo mało. W DUŻYM zaokrągleniu można
powiedzieć, że prawie nikt się nie zabrał za te zadania i gdyby one
były punktowane wysoko (5 punktów), to realna pula punktów spadłaby z
36 do 26. To by dużo pogorszyło i tak małą liczbę punktów, którymi
można ocenić uczniów i w miarę sprawiedliwie umożliwić im dostanie do
szkół wyższych odpowiadających ich zdolnościom.
Podsumowując krótko. Zadania na dowodzenie trzeba dawać, bo to jest
zapisane. Uczniowie i tak tego nie będą rozwiązywać, co pokazuje
praktyka. Trzeba więc oceniać te zadania nisko, aby nie zmniejszały
liczby dostępnych punktów, jakimi można uczniów oceniać.
15 lip 18:44
Gustlik: Jakubie − czyli jest tak jak myślałem − dają te zadania, żeby "nazywało się", że dali, bo
wymagają tego przepisy, a że wiedzą, że większość uczniów tego nie ruszy, to nisko punktują,
żeby ci słabsi uczniowie na tym nie polegli. Dodam, że tak się dzieje od 2010 roku, czyli od
wprowadzenia (a raczej przywrócenia) obowiązkowego egzaminu z matematyki na maturze.
16 lip 00:23
Eta:
No cóż, chodzi o ilość, a nie jakość
16 lip 00:30
Basia: Marksiści

Myślą, że im ilość przejdzie w jakość
16 lip 00:36
Leszek: A to jest błąd. Zadania na dowodzenie powinny być wyżej punktowane i powinna się zmniejszyć
ilosć zadań zamkniętych. No ale co oni nie robią dla tych głąbów
16 lip 00:44
Basiek: To jest sytuacja analogiczna do tego, jakby ktoś "wrzucił" do matury z polskiego jakieś trudne,
wysoko punktowane pytania z zakresu wiedzy o języku, czyli językoznawstwa. Też poszlibyśmy w
jakość.


Ale nie sądzę, że komuś na tym forum by się to podobało.
16 lip 01:24
Gustlik: Leszku − Co do zadan zamkniętych − powinny być one całkowicie zlikwidowane i zastąpione
prostymi zadaniami otwartymi krótkiej odpowiedzi − ta sama treść, ale bez odpowiedzi ABCD i
oceniane rozumowanie. Uczeń ma dojść do rozwiązania, a nie zgadywać. Takie testy to mozna
robić z historii albo z geografii, a nie z matematyki. Co do dowodów − jestem za, ale pod
warunkiem, że będą one przerabiane na lekcjach, bo obecnie jest z tym totalna kicha.
16 lip 02:10
Gustlik: Basiek ja bym to napisał tak: "To jest sytuacja analogiczna do tego, jakby ktoś "wrzucił"
do matury z polskiego jakieś trudne, wysoko punktowane wypracowanie".
Szczerze mówiąc ja bym wolał na maturze nawet trudne pytanie z językoznawstwa, bo tego bym sie
po prostu nauczył, niż najłatwiejsze wypracowanie, bo wypracowania były dla mnie przez całe LO
zmorą do n−tej potęgi. Z polaka byłem dobry, ale z gramatyki i ortografii i w podstawówce to
mnie ratowało. W LO było cienko − sama literatura, gramatyki jak na lekarstwo, ledwie
wyciągałem na 3 (wtedy 2 było ocena niedostateczną), raz nawet byłem zagrożony, ale
nauczycielka odpytała mnie na 3 przed końcem roku i wyszedłem z opresji. Ze wszystkich innych
przedmiotów miałem 4 i 5, ale wodolejstwo mi nie szło i powiem szczerze: choć jestem Polakiem,
gdyby nie było obowiązku zdawania j. polskiego na maturze, to tego przedmiotu bym po prostu
nie wybrał. Ten przedmiot kosztował mnie sporo zdrowia i nerwów, a po maturze wodolejstwo do
niczego mi się nie przydało. Jednak uważam, że wypracowania powinny być, ale należałoby
zmienić punktację tak, żeby była możliwość zdania matury na jakimś minimalnym poziomie − max.
40 % za czytanie i rozumienie tekstu i ewentualnie jakieś pytania z lektur, bo ścisłowcom
wypracowania często nie leżą. Niestety z tego, co się orientuję, brak wypracowania
dyskwalifikuje maturzystę, bo za sam tekst nie ma 30 %. I tak samo rozumiem humanistów:
zadania na dowód należy przerabiać na lekcjach w większej ilości niz obecnie i niech będą na
maturze, ale dobrze, że brak rozwiazania tych zadań nie dyskwalifikuje maturzystów.
16 lip 02:28
Basiek: Gustliku− celowo nie wspomniałam o wypracowaniu, a o językoznawstwie, ponieważ... tego się
zwyczajnie nie robi. Nie ma na to czasu.

Bardzo podobnie jest w przypadku dowodów z
matematyki. Niektórzy nauczyciele może faktycznie to przerabiają, może na poziomie
rozszerzonym klasy też coś z tego "łykną", ale tak naprawdę definitywna większość tego nie
przerabia.
16 lip 12:25
Gustlik: Basiek, wiem, o co Ci chodzi. Niemniej gdyby uczono jezykoznawstwa, to dla mnei byłoby to
łatwiejsze od wypracowań, bo wystarczyłoby się tylko nauczyć. Niemniej uważam że w LO
zwłaszcza na podstawach powinno być więcej gramatyki i ortografii, bo to jest po pierwsze
łatwiejsze od literatury, a po drugie bardziej przydatne w codziennym życiu od np. "Pana
Tadeusza" czy "Kordiana".
16 lip 14:25