matematykaszkolna.pl
Stereometria + ciągi psik: wymiary prostopadłościanu są kolejnymi wyrazami ciągu geometrycznego zaś jego objętość wynosi 64. Wyznacz wymiaru boków prostopadłościanu dla których jego pole pow. całkowitej jest najmniejsze. Doszedłem do tego że b =4 oraz a*c =16 , Pc wyszło mi w postaci 8a+8c+32 i to ma być najmniejsze ale jak podstawiam za c = 16/a to wychodzi mi ujemna wartość boku emotka. Help
31 mar 20:06
psik: pomoże ktoś?
31 mar 20:21
psik: Heeelp.
31 mar 20:28
Baś: To ja mogę. Akurat dziś robiłam zadanka optymalizacyjne. emotka
31 mar 20:34
psik: Będę wdzięczny. Jestem maturzystą
31 mar 20:40
Baś: Też wyszły mi ujemne. Więc jeszcze raz, teraz z kartką papieru
31 mar 20:45
psik: a wyszło mi −2. Powinno 4 . Dafuq
31 mar 20:47
Baś: Mam problem, bo nie widzę błędu w moim toku myślenia, martwi mnie to.emotka a,b,c− boki prostopadłościanu (>0) a, aq, aq2 q>0 (aq)3=64=> aq=4=b jeszcze raz zapiszmy więc nasz ciąg za pomocą nowej zmiennej.
4 

, 4, 4q
q 
 4 4 16 
Pc= 2*

*4+2* 4q*4+2*

*4q=2(16q+16+

)= 32(q2+q+1)
 q q q 
 −b −1 
qmax=

=

 2a 2 
dla q=−1/2−> boki ujemne −8,4,−2 Co jest głupotą
31 mar 20:53
psik: tak, dokładnie mam to samo, i też mnie to martwi! xD.
31 mar 20:54
psik: I również nie widzę błędu, to straszne.
31 mar 20:55
Baś: Pocieszę Cię, za miesiąc matura
31 mar 20:55
psik: Patrzę teraz na twój sposób. Wszystko byłoby dobrze gdyby q wyszło 1 , ale hmm jak to zrobić
31 mar 20:58
psik: Tak, jeszcze rozszerzona. Idę się zaszczelić <paf>. Ujemne boki mi wychodzą, prawdopodobieństwo większe od 1 , wiedz że coś się dzieje xD. Baś też maturka?
31 mar 20:59
Baś: Też. Tak samo. emotka Dlatego właśnie nic nie robię, żeby się niepotrzebnie nie dobijać... Skąd wytrzasnąłeś to zadanie?!
31 mar 21:00
psik: nawet gdyby narzucić z góry że boki mają być dodatnie to skąd wyjdzie 4. Prostopadłościan powinien być sześcianem...
31 mar 21:01
psik: To jest odkserowane, pani dawała na weekend, to jest jakiś zestaw 45, zad.45.2. W poniedziałek spytam pani, zazwyczaj jest miła i tłumaczy dobrze . Ja nic nie robiłem dotąd ale właśnie się dobiłem i foch więcej nie robię .
31 mar 21:03
psik: Robię jeszcze z kiełbasy i biała książka ćwiczenia, nowa era.
31 mar 21:03
psik: przez kiełbasę mam na myśli książkę pana Kiełbasy emotka
31 mar 21:04
Baś: Ech. Zazdroszczę. Ja jestem "samoukiem" trochę. Z lekcji rozumiem 0, co więcej, tak jak bezwzględna większość trochę się boję na te lekcje przychodzić. i wiesz co ? Tak patrzę.... źle!
31 mar 21:07
Baś: Jest w naszym myśleniu pewna głupota. Ogromna głupota. Patrz: jeśli mamy q2+q+1=0 Δ>0 , ramiona ku górze, a nam wyszedł wierzchołek w
 1 
q=−

... nasuwa to pewne wnioski. To jest argument, nie wartość Δ=−3 , więc
 2 
 3 
qmin=

 4 
więc a=3, b=4, c=3
31 mar 21:09
Baś:
 1 
Ups, a=5

emotka
 3 
I V by się zgadzało, ale pewnie odp. zła
31 mar 21:11
psik: Przykro mi ale dla a=b=c=4 pole wychodzi 96, a dla twojego ok. 98,7 czyli odpowiedź to nadal 4 . Ale oczywiście masz rację tam jest argument.
31 mar 21:17
psik: uznajmy że to jest close enough xD. Mimo wszystko zostawię to, dzięki za chęci emotka
31 mar 21:19
Baś: Ty to zostawisz, a ja spać przez to nie będę mogła!
31 mar 21:20
psik: Hah, ja chyba też ale podam rozwiązanie jak tylko będę miał emotka
31 mar 21:22
Baś: W zasadzie mamy założenie q>0, ale ech... nie wiem, czy można wyrażenie pomnożyć /*q i traktować jak f. kwadratową. To mnie z leksza męczy. Wolfram roztrzaskał to po wpisaniu w niego prawidłowo: http://www.wolframalpha.com/input/?i=2%284%2Fq+*4+%2B4q*4%2B+4%2Fq+*4q%29 ale zachodzę w głowę, czy bez pochodnych i liczenia minimum lokalnego da się to zrobić.
31 mar 21:26
psik: o tak, wychodzi z tego na to że powinienem znaleźć minimum lokalne takiej pochodnej , to świetnie emotka. Niby czytałem tutaj o pochodnych i znam podstawowe wzory, ale skąd mam wiedzieć że akurat tu mam to użyć
31 mar 21:31
Baś: Ja nie znam. Aleeee.... no jak szukasz przebiegu zmienności funkcji, albo ekstremów Wtedy używasz pochodnych. Nawet gdybyś miał dajmy na to... f. kwadratową możesz użyć pochodnej do znalezienia wierzchołka
31 mar 21:33
kylo1303: Jesli chodzi o blad to:
 16 1 
2(16q+16+

)= 32*

*(q2+q+1)
 q q 
 1 
Takze zgubilas

. Zaraz sprobje rozwiazac.
 q 
31 mar 21:34
Baś: Nie, ja sobie to z głupoty przemnożyłam przez /*q , ale jak się okazuje− tak nie można. Człowiek uczy się na własnych błędach. Na pewno zapamiętam to w każdym razie.
31 mar 21:35
Aga1: Basiek popełniłaś błąd o 20:53. q masz w mianowniku i trzeba wykorzystać pochodne.
31 mar 21:36
psik: Proszę jeszcze w takim razie o pomoc, jak zrobić z funkcji : y = a2 + 4a + 16 ( bo taka mi wyszła na opis pola) pochodną? w ogóle jak 16 zamienić? Bo z a2 będzie a z 4a będzie 4 a 16 pomijam wtedy byłoby a = −4 a ma być 4.
31 mar 21:36
Baś: Aga, już wiem. Tych błędów nawet znalazłam znacznie więcej emotka Psik, myślę, że Wasza Pani kserowała coś ze starszych zbiorów, nie uwzględniających zmian w podstawie programowej. Pewnie nie będzie tego od Was wymagać. Na pierwszy rzut oka jest to typowe zadanko optymalizacyjne z użyciem f. kwadratowej. emotka stąd pewnie pomyłka.
31 mar 21:39
kylo1303: Jesli robilibysmy to bez pochodnych to nie bedzie takie proste (nie wiem czy z pochodna jest proste, ale zakladam ze tak) ale tez do zrobienia, troche tylko trzeba analizy slownej dodac.
 q2+q+1 1 
Zeby Pc bylo najmniejsze nasze wyrazenie

=q+1+

bylo najmniejsze. Wiemy ze
 q q 
q>0. Musimy rozpatrzec co sie bedzie dzialo gdy q zawiera sie od (0,1), dla q=1 i q>1. Dla q>1 widac ze wartosci beda na pewno wieksze niz dla q=1. Musimy wiec sprawdzic czy dla q∊(0,1)
 9 1 
wartosc ta jest mniejsza niz dla q=1. Mozna podstawic sobie liczby np.

oraz

 10 10 
(zeby byla pewna rozpietosc w danym zbiorze.
 9 1 
Dla q=

wartosc rowna sie 3

 10 90 
 1 
dla q=

wartosc rowna sie 11,1. Z tego mozemy wysunac wniosek, ze wraz z dazeniem q do 0
 10 
wartosc rosnie. Wiec najmniejsza wartosc bedzie dla q=1.
31 mar 21:42
CatAnn: pochodna z funkcji a2+4a+16 to 2a+4.
31 mar 21:42
psik: Mimo wszystko chciałbym to zrobić, a ja zacząłem inaczej , nie po ciągu geometrycznym. Pole powierzchni u mnie to : 32 + 8a + 8 c i podstawiam c = 16/a, wtedy mam y = 32 + 8a + 128/a .Ach i tutaj chyba pomnożyłem przez a, ale pytanie czy mogę tak zrobić. Pewnie nie xP
31 mar 21:42
MQ:
 1 
Pole macie 32(q+1+

), więc nie możecie badać funkcji q2+q+1
 q 
 1 
Musicie badać funkcję q+1+

 q 
 1 
Funkcja q+1+

ma minimum dla q>0 w 1
 q 
31 mar 21:44
kylo1303: Gdybysmy to zobrazowali na wykresie korzystajac z paraboli (wykres nie bedzie parabola, ale to tam mniejsza) to q=1 bylby wierzcholkiem.
31 mar 21:44
Baś: Rozwiązanie Kylo haczy z kolei o granice emotka Które się w zbiorku Pazdro jeszcze uchowały, z tego co pamiętam. Fajna sprawa
31 mar 21:44
psik: Aww to mi jednak nie pomogło. Jestem za głupi na toemotka
31 mar 21:45
psik: Aww to mi jednak nie pomogło. Jestem za głupi na toemotka
31 mar 21:45
kylo1303: Ja w swoim niedlugim zyciu rozwiazalem tylko jedno zadanie z pochodna. Skorzystalem z obecnych na stronie wzorkow i ladnie poszlo (zadanie polegalo na znalezieniu stycznej do krzywej). A tak to nawet sie tym za bardzo nie interesowalem, bedzie i na to czas. A kazde zadanie maturalne musi sie dac wykonac innym sposobem.
31 mar 21:48
psik: uu lokalne minimum z funkcji y = 32 + 8a + 128/a wychodzi 4 więc dobrze bo tak jak miało wyjść ( nie liczyłem na ilorazie ciągu q). Jak zamienić taką funkcję na pochodną ?emotka Chyba łapię.
31 mar 21:49
Baś: Nie. Psik to jest kwestia tego, że niektóre zadania bez pochodnych można zrobić tylko w sposób łopatologiczny. Czyli myślimy nad wykresami, patrzymy, po trochu intuicyjnie, po trochu kombinacjami. Zarzucę Wam może takim zadaniem z Aksjomatu, całkiem fajne. Trochę granicami trzeba się pobawić. Wyznacz zbiór wartości funkcji:
 1 
y=

+1
 −x2+x 
Just for fun.
31 mar 21:49
psik: ja patrząc na wykres np nie wiem czemu to jest 4, nawet nie miałem pojęcia minimum lokalne. Wierzchołek jest przecież inny, po prostu nie wiem na co mam patrzeć emotka
31 mar 21:53
kylo1303: −x2+x=x(1−x)
 1 
xw=

 2 
f(1/2)=5 f(∞)=1 ZW=(1,5> Dobrze?
31 mar 21:53
Baś: Kylo− nie emotka
31 mar 21:54
psik: Ach, nie przepraszam jednak minimum pokrywa się z wierzchołkiem, jestem głupi. emotka
31 mar 21:55
Baś: Zadanie wydaje się pozornie proste, tak samo rozwiązała je początkowo moja nauczycielka, kiedy podstawiłam jej to pod nos emotka Tu ponoć powinna być zastosowana 1. i 2. pochodna. A tak... trzeba kombinować. Ja myślałam, że zejdę z tego świata na jakąś apopleksję przy tym.
31 mar 21:56
kylo1303: No ja to przed chwila na szybko rozwiazalem, ale skoro nie to wezme az kartke papieru
31 mar 21:57
Baś: Aż weź!
31 mar 21:58
kylo1303: Maksimum jest oczywiscie zle
31 mar 22:01
Baś: Minimum oczywiście też
31 mar 22:01
kylo1303: Maksimum jest oczywiscie zle Czy odpowiedz to ZW=(1,+∞) ?
31 mar 22:01
Baś: Pudło
31 mar 22:02
kylo1303: Sry, cos mi sie kielbasi z tymi postami, to zaraz zajme sie tez minimum
31 mar 22:02
kylo1303: A co do minimum to tez oczywiscie ze blednie podalem, bo w koncu moze byc ujemne. W tym przed chwila rozwiazaniu poprawilem tylko maksimum bo sadzilem ze dla x→∞ bedzie najmniejsze, ale tez cos zwalilem. zaraz napisze co mi wyszlo
31 mar 22:03
Baś: Oczywiście, czekam emotka
31 mar 22:04
kylo1303: ZW=(−∞,∞)−{0}
31 mar 22:05
Baś: źle emotka
31 mar 22:05
kylo1303: Inaczej: ZW=R−{0} (sorki za taki lekki spam)
31 mar 22:06
Baś: Też źle
31 mar 22:06
kylo1303: Kolejne pudlo? Nie wmowisz mi ze zadanie jest do glebszej analizy, skoro mi sie od razu nasuwaja odpwiedzi xD (to ze bledne to inna bajka)
31 mar 22:06
Baś: Zadanie jest do głębszej analizy. Inaczej pudło, powiem Ci, że ze mnie to byś nawet na torturach nie wycisnął, że wykres takiej funkcji może tak wyglądać. emotka
31 mar 22:07
Baś: Może lekka podpowiedź?
31 mar 22:10
Mila: Z pochodnej q=1 a=b=c=4 sześcian
31 mar 22:10
kylo1303: Wydaje mi sie ze wpadlem na dobry tok rozumowania. Moje pierwotne rozumowanie bylo dobre, tylko ze sie w jednym pomylilem. Rozwazajac liczby dodatnie funkcji −x2+x lecimy od 5 do +∞. Potem jest x=0 ktore odrzucamy. WIec CZĘŚCIĄ rozwiazania bedzie <5,+∞). Jeszcze zobacze jak bedzie dla ujemnych wartosci i zaraz poodam pelna odpowiedz.
31 mar 22:11
kylo1303: ODPOWIEDZ: ZW=(−∞,1)u<5,+∞) Teraz dobrze?
31 mar 22:12
Baś: mhm
31 mar 22:12
kylo1303: Na poczatku dobrze policzylem "granice", ale zle wyznaczylem zbior. Potem nadrabialem luke w mysleniu, tyle ze pominalem wyznaczone wartsci. Dodalem jedno do drugiego i wyszlo cos takiego. Jesli tez jest zle to przez najblizsze 30min nic nie napisze i bede myslal.
31 mar 22:13
kylo1303: "mhm" oznacza "dobrze" ?
31 mar 22:13
Baś: No, tak. A jakżeby inaczej
31 mar 22:15
psik: a ja mam pytanie, też to robiłem. Pochodna y = −x2 + x wyszła mi y = −2x + 1. Liczyłem lokalne coś i wyszło mi że jest dla x=1/2 i wynosi 5. Z wykresu paczę a to minimum lokalne. Skąd mam wiedzieć że to minimum a nie maksimum nie rysując wykresu. Wiedząc że to minimum rozwiązałbym to.
31 mar 22:16
psik: Dobra Kylo że jak to zrobiłeś? Rozpisz to xD.
31 mar 22:18
psik: Bo że dąży funkcja do jedynki to wyszło ci z granicy tak? ( sorki za być może głupie pytania)
31 mar 22:19
31 mar 22:20
Mila: ?Sześcian!
31 mar 22:22
psik: Z pytaniem o minimum czy maksimum już wiem. Po prostu mogę sobie sprawdzać dla poszczególnych x−ów większych i mniejszych od 1/2 czy rośnie czy maleje tak? Dobrze łapię?
31 mar 22:23
kylo1303:
 1 
f(x)=

+1
 −x2+x 
Zaczalem od narysowania funkcji y=−x2+x. To sa nasze "niewiadome" wiec musimy je rozpatrzec. Rozbilem to sobie tak jakby na 2 przedzialy: kiedy parabolka jest nad osia OX i kiedy jest pod nia (x=1 i x=0 odrzucamy). Dla y>0:
 1 1 
Wartosci y zawieraja sie od 0 do

wlacznie. Sprawdzam wiec najpierw dla x=

(wtedy
 4 2 
y=1/4) wartosc naszej f(x). f(1/2)=5 Teraz sprawdzam co sie bedzie dzialo gdy y dązy do 0 (ale nie przekracza os OX). SPrawdzam wiec jakeis mniejsze liczby. Wtedy wartosci f(x) rosna. Wysuwam wniosek, ze gdy y→0 to f(x)→∞. Wiec ZW naszej f(x) bedzie sie zawieral <5,∞) (tylko w rozwazanym przypadku, potem moze to ulec zmianie.) Drugi przypadek to kiedy y<0. Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana bo nie mamy zadnego puntu "stalego" (tak jak wierzcholek w przypadku kiedy y>0). Najpierw sprawdzam kiedy x=−∞. Wtedy nasz ulamek bedzie dazyl do wartosci 0, a nasza f(x) bedzie dazyc do 1. Pozostaje sprawdzic co sie dzieje kiedy x rosnie od −∞ do 0. Sprawdzam, i wychodzi ze wartosc f(x) maleja. Wniosek jest taki ze w rozpatrywanym przedziale ZW=(−∞,1) (jedynki nie osiagnie). Łacze te 2 zbiory i daje odpowiedz. JAk cos nie jasne to pisz
31 mar 22:27
kylo1303: Baś To tam jest tak samo jak ja myslalem, tylko ze nie znalem zapisu 0+ itd (ciagle uzywalem sformuowan slownych "dazy do") P.S. skad zmiana nicku?
31 mar 22:31
psik: rozumiem ale to skomplikowana analizaemotka i związana też z granicami których w ogóle nie miałem, ale przyswajam powoli.
31 mar 22:31
psik: 81 odpowiedzi, to się nazywa forum xD. Zapiszę to sobie i spadam. Dzięki Baś i Kylo emotka
31 mar 22:32
kylo1303: Tzn ja granic tez jako tako nei mialem. Powiedzialbym ze sam dokonalem wlasnej luznej analizy powiazanej z granicami. Nie znam dokladnego zapisu (lim→∞ itp), dlatego tego typu zadanie robie na logike i ewentualnie podstawianie. Ja kiedys chcialem sie nauczyc granic, calek, pochodnych itd to mi nauczyciel powiedzial ze nie ma sensu bo to mi sie do matury nie przyda, bo tam tego nie ma... I teraz pytam sie: co jest nie tak z nasza edukacja? Przychodzi do nauczyciela uczen zdolny, chcacy sie uczyc ponad program, a ten mu mowi ze to nie ma sensu... Po prosto pozostaje zalamac rece.
31 mar 22:34
Baś: Psik branoc emotka Kylo− wiem, ale dobrze rozpisane, krok po kroku, myślałam, że może się Psikowi przydać emotka Zostałam zmuszona zmienić nick, kiedy kilka osób mnie pomyliło z niejakim Basiakiem i jeszcze potem widziałam kogoś z jedną inną literką zmienioną. Denerwowało mnie. Bardzo.
31 mar 22:39
kylo1303: Rozumiem, przyjmuje wyjasnienie. Na forum jest sporo "Krzyskow" ale kylo tylko jeden do tego mam swoj wlasny numer katalogowy wiec raczej nikt mnie nie pomyli z innymi uzytkownikami
31 mar 22:47
MQ:
 1 
Wymyśliłem, jak udowodnić bez pomocy pochodnej, że funkcja y=q+1+

ma minimum dla
 q 
q=1
 1 1 
Dla q>0 q+1+

>0, więc szukamy liczby rozwiązań równania p=q+1+

 q q 
Równoważne to jest poszukiwaniu liczby punktów przecięcia wykresów funkcji: y=p oraz
 1 
y=q+1+

 q 
 1 
p=q+1+

 q 
pq=q2+q+1 q2+(1−p)q+1=0 Δ=(1−p)2−4
 1 
Δ<0 dla −1<p<3 czyli y=q+1+

nie ma wartości <3
 q 
 1 
Δ=0 dla p=−1 lub p=3 czyli y=q+1+

ma tylko w jednym punkcie q wartość =3
 q 
 1 
Δ>0 dla p<−1 lub p>3 czyli y=q+1+

ma po dwa punkty q, dla których przyjmuje wartość >3
 q 
 1 
Stąd można wnioskować, że minimalna wartość y=q+1+

jest równa 3.
 q 
Stąd już łątwo wyliczyć, że q=1 Oczywiście całe rozważania prowadzone były dla q>0
31 mar 22:52
Baś: A tam mylić. Ja już sama nie wiedziałam, czy to nie jakieś moje alter−ego. Zresztą, nieważne. Po prostu mnie to drażniło, a nie widziałam problemu w zmianie nicka emotka
31 mar 22:53
Baś: MQ Gratulacje. Tok rozumowania niecodzienny i genialny w swej prostocie.
31 mar 22:57