PROblem TOmek : (√2+√3)^x+(√2−√3)^x=4 prosiłbym o wskazówke

Aga1:

	1
√2−√3=
	√2+√3

rumpek: może jeszcze jedną wskazówkę ?

TOmek : na razie starczy dziekuje

TOmek : ok rozwiązałem dziekuje

Miłosz: Mam pytanie , bo sam chce to zrobić doszedłem do (2+√3)^1/2x+(2−√3)^1/2x=4 zastosowałem ,ze

	1
(2+√3)1/2x+		=4
	(2+√3)1/2x

t=(2+√3)^1/2x

	1
t1/2x+		=4
	t1/2x

i nie wiem co dalej

Basiek: Ta potęga jest już zawarta w tym t przecież. Zostaje Ci samo t czyli

	1
t+		=4
	t

Aga1: A nie lepiej podstawić za (√2+√3)^x=t

rumpek: t = √2 + √3)^x, t > 0

	1
t +		= 4 / * t, t > 0
	t

t² + 1 = 4t t² − 4t + 1 = 0 Δ_t = 16 − 4 = 12 ⇒ √Δ = 2√3

	4 − 2√3
t1 =		= 2 − √3
	2

	4 + 2√3
t2 =		= 2 + √3
	2

2 − √3 = √2 + √3^x (2 − √3)¹ = (2 + √3)^x/2

x
	= 1 / * 2
2

x = 2 drugie tak samo

Miłosz: danke

rumpek: Basiek

Basiek: No co Rumpek ?

rumpek: no bo tak myślę o tym polskim i tak myślę myślę, i tak sobie pomyślałem, że może chciałabyś "przećwiczyć" mnie w "wbijaniu się w klucz"? Np.: rzucasz jakiś temat, ja ci tam wypisuje co bym napisał w wypracowaniu, a ty to potem sprawdzasz [jakbyś mogła]. Bo jakbym miał sam sprawdzać z kluczem, to zakładam, że bym strasznie podglądał

rumpek: ogólnie tak pomyślałem, że nie tylko ja bym z tego skorzystał, ale reszta maturzystów z forum

Basiek: Hahaha, no nie mów, że tak zawsze myślisz o wszystkich.

Basiek: http://www.stanra.com/matura.2008.poziompodstawowy.pdf Łap Chyba najtrudniejszy temat, jaki był kiedykolwiek

rumpek: no w tym wypadku to tak bo kto jest dobry z polaka z chłopców

Basiek: Oj, Rumpek, Rumpek Rób, rób. Zawsze jesteś dla mnie taki miły, że normalnie chętnie się odwdzięczę

rumpek: ok na kiedy można ci "sentencje" podesłać ? bo zaraz kończę matmę i idę na film, a jutro mnie nie ma.

Basiek: I hm, proponuję nowy temat? Na temat?

rumpek: a dziękuje

Basiek: Hm. Mail? basiek@gg.pl

Basiek: Czy wolisz na forum? Bo mnie wszystko jedno. A na kiedy? Wiesz, czas zawsze znajdę. Jak skończysz, wyślij. Ok?

rumpek: ok podeśle pewnie jakoś tak koło środy wieczorka

rumpek: Mi to też obojętne

Basiek: To ja hm, sprawdzę do piątku wieczorka jeśli dostanę w środę A jeśli wcześniej, to do wtorku wieczorka Ok? W sumie... można uznać, że do środy mam wolne, a potem od czwartku... Ble. Ale zrobi się Mam nadzieję, że Ci się nie spieszy.

rumpek: nie no nie śpieszy maturka w maju ogólnie to muszę przetrenować właśnie "Wbicie się w klucz", gdzie za rozwinięcie na analizie mam z reguły 6−7 pkt

rumpek: a ja właśnie mam wolne od czwartku bo w piątek "dzień otwarty szkoły"

Basiek: Ech... świetnie się uzupełniamy. Ja bym jednak wolała mieć wolny koniec tygodnia

rumpek:

Basiek: W piątek mam próbny polski. Mogiła. Czas skorzystać z moich super−notatek. Nie wiem, po co wszystko zapisuję, skoro z tego nie korzystam. Chyba zostawię dla potomnych Rumpek: matma, angielski, czy historia?

rumpek: ale co wybrać? to matma potem ang

Basiek: Czyli historia, angielski i matma. Dziękuję

rumpek:

Basiek: Idź, miałeś coś oglądać! Sio. Jak nie pójdziesz, to ja nie zacznę. A dzisiaj chcę iść spać.

rumpek: Film dopiero o 20 na razie męczę kule wpisaną w stożek

Basiek: Ja zrobiłam plan pracy na dziś. I paczę w niego. Już 30 min. Jestem w tym świetna. W ogóle− byłam dziś do odp. z matmy. A wiedziałam. Po prostu wiedziałam.

rumpek: I jak było ? Ale to z graniastosłupów, w ogóle to ja się dziwie. Jak można pytać z matmy

Basiek: Było jak zawsze. Lekki szok jak po walnięciu w coś twardego. Zaczęłam rozwiązywać pierwsze zadanie po przeczytaniu jednego zdania treści z siedmiu. Przez co... musiałam mazać i pierwsze przeczytać, potem rysować. Nienawidzę tego całego odpytywania. I to było z tych arkuszy. Trzech arkuszy . Drugie zadanie to miałam to z logarytmem i podstawą p=U{1}[5}. Dowiedziałam się, że "Bez rysunku uzasadnienie jest niepełne, muszę popracować nad swoim uzasadnianiem."

rumpek: to nauczycielka Ciebie pyta z zadania domowego?

Basiek: Oczywiście. A z czego?

rumpek: ze wszystkiego

rumpek: dobre muszę pojechać po mamcie, będę za 15−20 minut ale chyba nie zajrzę, bo film

Basiek: Pfff, jeszcze tego brakowało. Ty sobie nie wyobrażasz jak wygląda nasza lekcja −₋

	1
W ogóle dziś się kłóciłam, bo doszłam do p=		, a ona mi, że okej, ale to jest nierówność.
	5

Ja jej, ale to ma być jedno p, a nie zbiór, TAK JEST W INTERNECIE, sprawdzałam.