granica ciągu
kaśka: hej!

mam obliczyć granice takiego ciągu:
3n−
10√n
od czego tu zacząć? pomozcie
13 sty 15:35
Krzysiek: do wspólnego mianownika a potem dzielisz licznik i mianownik przez największą potęgę w
mianowniku (tu przez to co jest w mianowniku dzielisz)
13 sty 15:55
Trivial: Nic podobnego. Pierwsze zbiega do zera, drugie zbiega do zera. 0−0=0.
13 sty 16:00
kaśka: dzięki za pomoc

a dlaczego granica
(−1)n2n−1 jest równa 0

czy licznik n ie dazy tu do
∞? na moje oko to by bylo
∞2. co myślicie?
13 sty 16:04
Basia:
(−1)n = 1 dla n parzystych
(−1)n = −1 dla n nieparzystych
na nieskończoność nie ma szans
dąży do 0
wypisz sobie z 10 kolejnych wyrazów i zobaczysz
13 sty 16:16
kaśka: ok. czyli np. (−0,8)n w liczniku tez bedzie dazylo do 0? jestem cienka z matmy
13 sty 16:23
Basia:
tak;
dla a∊(−1; 1) a
n → 0
dla a=1 a
n = 1
n = 1 →1
dla a≤−1 a
n = (−1)
n nie ma granicy, ale (−1)
n jest ograniczony, a pozostałe nie
dla a>1 a
n → +
∞
w Twoim poprzednim przykładzie (−1)
n jest ograniczony z góry i z dołu, a mianownik →+
∞
stąd ułamek →0
| | (−2)n | |
z ciągiem |
| już nie ma tal lekko |
| | 2n−1 | |
13 sty 16:29
kaśka: dzieki za wytlumaczenie. czyli z (−2)n jak by bylo? dazyloby do ∞?
13 sty 16:37
Basia:
ten ciąg nie ma granicy, bo jego podciąg
a podciąg
| | (−2)2k−1 | |
b2k−1 = |
| → −∞ |
| | 4k−3 | |
ale to też trzeba udowodnić
sam ciąg c
n = (−2)
n również nie ma granicy
−2, 4, −8, 16, −32, 64, −128,....
jeden podciąg dąży do +
∞, drugi do −
∞
13 sty 16:45
kaśka: | | √n2+4 | |
dzieki. nie slyszalam jeszcze o podciagach  w granicy |
| wychodzi mi |
| | 3n−2 | |
| | √∞*1 | | 1 | |
|
| a powinno wyjsc |
| . co z tym pieerwiastkiem? |
| | 3 | | 3 | |
13 sty 16:52
Basia:
√n2+4 =
√n2(1+4n2) = n*
√1+4n2
3n−2 = n(3−
2n)
n się skróci z zostaje
13 sty 17:04
kaśka: ok, ale nie rozumiem, czemu n2 przeszlo w samo n ?
13 sty 17:09
Basia:
√25 = √52 = 5
√16 = √42 = 4
√9 = √32 = 3
√n2 = n
13 sty 17:12
kaśka: no tak, racja . dziękuje bardzo!
| | 1 | |
mam jeszcze taka granice : |
| . jak sie za to zabrac |
| | √4n2+7n−2n | |
13 sty 17:19
Basia:
pomnożyć licznik i mianownik przez √4n2+7n + 2n
potem z pierwiastkiem w liczniku powalczyć jak poprzednio
w mianowniku będzie 4n2+7n − 4n2 = 7n
13 sty 17:24
kaśka: ok. wszystko sie zgadza, tylko znow zostaje pierwiastek
| | 4n2 | | 7n | | 2n | |
w liczniku wyszlo mi : √4. liczylam tak : √n2 |
| + |
| + |
| |
| | n2 | | n2 | | n2 | |
to 2n tez musi byc dzielone przez n
2?
i dalej mam : n
√4 , z czego n sie skraca, i zostaje
√4. nie wiem, jak sie pozbyc tego
pierwiastka
13 sty 17:35
Basia:
√4n2+7n + 2n =
√n2(4+7n) + 2n =
n*
√4+7n + 2n =
n*[
√4+7n + 2 ]
n się skróci i zostaje
√4 = 2
13 sty 17:40
kaśka: @Basia, dziekuje bardzo za pomoc!

ratujesz mi tyłek.
mam jeszcze taka jedna granice, juz ostatnia.! obiecuje
| n | |
| rozpisalam sobie tak jak poprzednio : |
| 3√8n3−n −n | |
licznik : n *(
3√8n3−n+n) i nie wiem jak to dalej rozpisac. dobrze to licze? wynik ma byc 1
13 sty 17:51
Basia:
| 1 | | 1 | | 1 | |
| → |
| = |
| = 1 |
| 3√8−1n2 − 1 | | 3√8−0 −1 | | 2−1 | |
13 sty 18:03
kaśka: wieeelkie dzieki
13 sty 18:09