miejsca zerowe drugiej pochodnej
piko666: wie ktos jak policzyć miejsca zerowe drugiej pochodnej funkcji x2/((x2)−1).
Mi wychodzi jakiś wielomian 4 stopnia i nie wiem jak z niego policzyć miejsca zerowe
(6x4)+(2x2)−8x−2=0
17 gru 18:27
Basia:
tak ma być ?
ułamek = 0 ⇔ licznik=0
17 gru 18:29
piko666: właśnie z tej funkcji trzeba policzyć drugą pochodną
Mi w liczniku wyszło 6x4+2x2−8x−2 i dalej trzeba policzyc miejsca zerowe ale jak?
17 gru 18:33
Aga: Porównujesz tylko licznik do zera,
mianownik ma wpływ na dziedzinę
D=R−{−1,1}
17 gru 18:37
piko666: tak wiem ale nie wiem jak obliczyc ten wielomian żeby mi wyszły miejsca zerowe. Proszę o pomoc
17 gru 18:38
Aga: Mnie druga pochodna wyszła inaczej. Zapisz swoje obliczenia.
17 gru 18:41
piko666: pierwsz pochodna
(x2/x2−1)'=2x(x2−1)−x2(2x)/(x2−1)2=−2x/(x2−1)2
druga pochodna
(−2x/(x2−1)2)'=−2(x2−1)2+2x(2(x2−1)(2x))/(x2−1)4=−2x4+2x2−2+8x4−8x/(x2−1)4=
6x4+2x2−8x−2/(x2−1)4
17 gru 18:52
piko666: według mnie to chyba pochodne są policzone dobrze ale chodzi mi głownie o miejsca zerowe
drugiej pochodnej
17 gru 19:01
Aga: [(x2−1)2]'=(x4−2x2+1)'=4x3−4x
W liczniku −2(x4−2x2+1)−2x(4x3−4x)=−2x4+4x2−2−8x3+8x2=−10x4+12x2−2.
Licznik przyrównujesz do zera
wprowadzasz pomocniczą zmienną
t=x2, t≥0
Po podzieleniu przez −2 mamy
5t2−6t+1=0
t1=1, t2=5
stąd
x=−1, x=1, x=−√5, x=√5
17 gru 19:04
Aga: Pierwszą pochodną dobrze policzyłeś.
17 gru 19:07